Żużel. Lider z Lublina nie boi się nikogo. Sparta przed poważnym wyzwaniem

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Daniel Bewley na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Daniel Bewley na prowadzeniu

W niedzielę mistrz jedzie z wicemistrzem i wie, że czeka go trudne zadanie. Motor raz po raz pokonuje wszystkich i nie zamierza przestać. A wygrana we Wrocławiu smakowałaby tym lepiej, że rok temu to Sparta stanęła mu na drodze po tytuł.

Byli bez Grigorija Łaguty, który po upadku w półfinale nie mógł jeszcze wsiąść na motocykl, a mimo to po dziesiątym wyścigu to oni byli bliżej złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski, prowadząc w dwumeczu dwoma punktami. Zabójczą końcówką popisali się jednak gospodarze i to oni sięgnęli po upragniony tytuł. Tak, W ubiegłorocznym finale PGE Ekstraligi Motor Lublin bardzo mocno uprzykrzył życie faworyzowanej Betard Sparcie Wrocław i o mało nie pozbawił jej głównego trofeum.

Obecnie rzeczywistość się zmieniła, bo choć Łaguty ponownie nie ma w składzie Koziołków, to nie ma też jego brata Artioma po drugiej stronie. Przez to układ sił uległ zmianie. Lublinianie radzą sobie jednak tak, jakby w ogóle nie odczuwali braku Rosjanina. Dowodem na to są wyniki uzyskiwane przez nich w pierwszej części sezonu. Przejechali ją niemal jak walec, zwyciężając we wszystkich dotychczasowych meczach, pokonując wszystkie napotkane przeszkody.

Motor nie boi się nikogo i na pewno nie boi się mistrza z Wrocławia, któremu warunki chce tym razem dyktować do samego końca spotkania. A wie też, że na Stadionie Olimpijskim w tym roku humory bywały różne, dlatego też o przesadnej pewności siebie po stronie Sparty nie ma raczej mowy. Udało się roznieść torunian, ale potem przyszła przegrana z leszczynianami i minimalna wygrana z gorzowianami. Teraz poprzeczka idzie w górę jeszcze wyżej.

ZOBACZ WIDEO Co musi się stać by Leszek Demski przestał publicznie oceniać sędziów?

Na doskonale znany sobie teren wróci Maksym Drabik, czyli ten, którego brakowało przed rokiem w PGE Ekstralidze i który w tym sezonie robi w swojej drużynie różnicę na plus. Dla tej wrocławskiej odjechał w sześciu sezonach 88 spotkań, zdobył 721 punktów, zgarnął pięć krążków DMP, choć żadnego złotego. O jego mobilizację przed starciem z byłymi kolegami z zespołu nie powinno być trudno, choć zagadkowy pozostaje sposób przyjęcia przez żywiołową publiczność zawodnika, którego cechuje ekscentryczny styl bycia.

Żużlowcy Motoru śrubują rekord klubowy w liczbie zwycięstw z rzędu w najwyższej lidze, mogą teraz wyrównać najlepszy tego typu wynik w XXI wieku w ogóle w elicie i przy okazji przerwać 36-letnie oczekiwania na triumf w stolicy Dolnego Śląska. Wtedy, w 1983 roku w II Lidze, było aż 63:25 dla lublinian, wśród których 3 punkty zdobył niespełna 17-letni Dariusz Śledź, czyli obecny trener mistrzów kraju.

Awizowane składy:

Betard Sparta Wrocław

9. Gleb Czugunow
10. Mateusz Panicz
11. Tai Woffinden
12. zastępstwo zawodnika
13. Maciej Janowski
14. Michał Curzytek
15. Bartłomiej Kowalski

Motor Lublin
1. Mikkel Michelsen
2. Fraser Bowes
3. Jarosław Hampel
4. Maksym Drabik
5. zastępstwo zawodnika
6. Wiktor Lampart
7. Mateusz Cierniak

Początek meczu: 19:15
Sędzia zawodów: Artur Kuśmierz
Komisarz toru: Maciej Głód
Wynik pierwszego meczu: 50:40 dla Motoru

Prognozowana pogoda na niedzielę (za yr.no)
Temperatura: 24°C
Wiatr: 7 km/h
Deszcz: 0.0 mm

CZYTAJ WIĘCEJ:
W Lesznie najedli się strachu, ale mają Kołodzieja. Unia wygrała, bonus zgarnął GKM
Arged Malesa powalczyła, ale została rozbita. Stal też nie pozwoliła przebić jej 35 punktów

Komentarze (4)
avatar
Kobylak
11.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
@EPICKI WNIKLIWY: janiszeski był zamrorzony pszez 3 lata 
avatar
EPICKI WNIKLIWY
11.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
36 LAT TEMU BYŁ 1983 ROK CO ZA BEŁKOT 
avatar
Kacper U.L
11.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jest!I strach normalnie podejść do takiego lidera:)) 
avatar
Y.A.R.O
11.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sędziuje Kuśnierz. Będzie cyrk...