Timi Salonen to 20-letni Fin, o którym w środowisku żużlowym za wiele się nie mówiło. Podczas zmagań U-24 Ekstraligi przykuł jednak uwagę m.in. działaczy Texom Stali Rzeszów, którzy byli na etapie poszukiwania wzmocnień do drużyny.
Młody zawodnik zadebiutował w 2. Lidze Żużlowej 21 maja podczas meczu Budmax Stal Polonia Piła - Texom Stal. W zwycięskim spotkaniu (49:40) zdobył 10 punktów z bonusem w pięciu startach. Swoją jazdą cieszy nie tylko kibiców w Polsce. Fin ściga się w duńskim Slangerup Speedway, w którym także notuje dobre występy.
Zawodnik został dostrzeżony przez gorzowską Stal podczas ubiegłorocznego Campu, organizowanego na Jancarzu w ramach poszukiwań kandydatów do projektu U-24.
ZOBACZ WIDEO Kacper Pludra zdradza sekrety swojej przemiany! "Zimą zmieniłem wszystko"
- Podesłał go mój były zawodnik, Cezary Owiżyc, który ma dobry kontakt ze środowiskiem w Finlandii. Dobrze się wtedy zaprezentował. Było widać, że jeszcze potrzebuje przede wszystkim wsparcia sprzętowego, jednak miał w sobie "to coś", co odróżnia jednego od drugiego zawodnika, tak więc dopięliśmy temat - powiedział trener Stanisław Chomski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Jednym z największych osiągnięć w karierze młodego Salonena jest zdobyty w 2021 roku tytuł Indywidualnego Mistrza Finlandii na żużlu do lat 21. Niedawno został wyróżniony stałą dziką kartą na cykl SGP2. Podczas inauguracyjnej rundy na czeskiej Markecie zdobył 12 punktów. Rozdzielając w swoim ostatnim starcie przed biegami półfinałowymi Mateusza Cierniaka i Wiktora Lamparta spowodował, że ten drugi nie pojechał w decydującej fazie zawodów.
W ubiegłym roku Salonen nie miał zbyt wiele czasu na rozwijanie swoich pasji, ponieważ musiał odbyć obowiązkową służbę wojskową. Swoją determinacją pokazuje jednak, że nic nie stanowi dla niego przeszkody.
- Co do poziomu jego jazdy i umiejętności przyswajania nowych elementów, jest to dość budujące. Jednak bez wsparcia logistycznego i sprzętowego, to daleko nie zajedzie. Dla niego oraz dla innych takich zawodników to uderzenie, jeżeli chodzi o tempo organizacji i przeprowadzania imprez żużlowych w Polsce, jest szalone. Według mnie, są bardziej przyzwyczajeni do weekendowego ścigania, bardziej "piknikowego" podejścia, gdzie mają więcej przerw. Tu zawody są bardzo szybkie i zawodnicy potrzebują dużo wsparcia, a to wszystko kosztuje - wyjaśnił trener Moje Bermudy Stal Gorzów.
W świetle przepisu o zawodniku U24 Stal Gorzów może zacierać ręce. Czy klub liczy na ewentualne pojawienie się zawodnika w składzie na przyszły sezon?
- Daleko idących wniosków nie można wyciągać. Media bardzo by chciały wiedzieć jak to się potoczy, a później rozliczać, czemu tak nie wyszło. Mam przykład Birkemose, z którym też wiązaliśmy duże nadzieję, a wiadomo teraz, że są problemy. Kontraktowaliśmy do U-24 zawodników bardzo młodych i wszyscy mają dane, żeby się rozwijać, a jak to się potoczy wszyscy zobaczymy. To jednak Ekstraliga. Zawodnicy, którzy brylowali w 1. lidze widzimy jakie mają problemy. Oni potrafią jeździć, jednak moim zdaniem organizacyjnie i sprzętowo nie każdy jest jeszcze przygotowany. Wyznacznikiem u jego będzie poziom sportowy. My jesteśmy w stanie mu pomóc, ale zorganizować team, który będzie nadążał w sytuacjach, które tego wymagają i zabezpieczał potrzeby tego zawodnika - wyjaśnia.
Czytaj także:
Żużel. Po upadku stracił przytomność. Klub poinformował o stanie zdrowia Miedzińskiego
Takiego oświadczenia w polskim żużlu jeszcze nie było. "Zaje****śmy"