Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, PZM jednoznacznie potępił rosyjską agresję i żużlowcy z tego kraju zostali objęci zakazem rywalizacji w PGE Ekstralidze oraz niższych ligach. W efekcie stracili oni możliwość zarabiania pieniędzy na polskich torach. W tym położeniu znalazł się m.in. Roman Lachbaum.
Lachbaum w okresie zimowym podpisał kontrakt z I-ligową Abramczyk Polonią Bydgoszcz, ale tamtejsi działacze szybko zareagowali na działania Władimira Putina i wojnę wszczętą przez rosyjskiego dyktatora. Jeszcze zanim decyzję ws. Rosjan podjął PZM, sternicy "Gryfów" zawiesili Lachbauma.
Rosjanin pozbywa się sprzętu
- Kiedy rozmawiałem z Romanem, to powiedziałem mu: jesteś w tej chwili w Rosji, więc powinieneś wyjść na ulicę. Masz swoich znajomych, więc rozmawiaj z nimi i się przeciwstawcie - tak swoją decyzję tłumaczył prezes Jerzy Kanclerz w rozmowie z polskizuzel.pl.
ZOBACZ WIDEO Kontuzje w ostatnich dwóch latach zabrały mu walkę o tytuł. Teraz ma plan "krok po kroku"
Po kilku miesiącach status quo jest utrzymany. Lachbaum nadal przebywa w Rosji, wystartował nawet w meczach tamtejszej ligi. Jednak dość niespodziewanie w ostatnich dniach żużlowiec wystawił na sprzedaż jeden ze swoich silników. "Warto! Wymuszona decyzja" - napisał Rosjanin w ogłoszeniu, w którym do nabycia jest jednostka z 2020 roku przygotowana przez tunera Ashleya Hollowaya.
"Jak ktoś zmaga się z problemami sprzętowymi, to będzie zbawienie!" - dodał zawieszony Rosjanin, który nie korzystał ze sprzedawanego silnika w sezonie 2021. Cena? 9100 złotych.
Czy "garażowa wyprzedaż" to dowód na to, że Rosjanom brakuje pieniędzy w obliczu możliwości braku jazdy w naszym kraju? - To niewykluczone. Dobrze wiemy, że Polska oferuje największe kontrakty w tym sporcie. Płacimy spore sumy i dotyczy to też obcokrajowców - oceniła w rozmowie z WP SportoweFakty Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.
- Na pewno część rosyjskich zawodników, która nie zdążyła zarobić kokosów w polskiej lidze, jest dotknięta tym zakazem. Pomyślmy jednak o Ukraińcach. Zawodnicy z tego kraju nawet nie mogą myśleć o zarabianiu na torze, bo muszą myśleć o obronie ojczyzny. Pomyślmy o ich rodzinach - dodała Półtorak.
Rosjanie zmienią swoje nastawienie?
W ocenie Półtorak po to Zachód nakłada sankcje na Rosję, a wlicza się do nich również zawieszanie sportowców, aby tamtejsze społeczeństwo zrozumiało, że nie może tolerować tyrana u szczytu władzy. - Działania Putina nie dotknęły tylko żużlowców, ale też zwykłych Rosjan, bo tak działają sankcje. Nie życzę źle Rosjanom, ale może jak odczują skutki represji, to zmienią swoje nastawienie - stwierdziła była działacz "Żurawi".
- Obecnie ok. 80 proc. Rosjan popiera Putina i agresję na Ukrainę. Wiemy, że to zasługa m.in. sportu, bo nawet żużel został wciągnięty w wojenną propagandę. Może sankcje zmienią społeczeństwo rosyjskie i nagle 80 proc. będzie przeciwko swojemu prezydentowi - powiedziała Półtorak.
Była działacz nie wyklucza, że owa "wymuszona decyzja" Lachbauma wynika po prostu z tego, że zawodnikowi kończą się środki na życie. Ma jednak nadzieję, że skłoni to Rosjanina do odpowiedniej refleksji. - W Rosji nie brakuje osób, które popierają atak na sąsiada. Skoro Lachbaum tam przebywa, to może przekona 20, 50 osób wokół siebie do tego, że Putin i jego wojna są złem. Może w ten sposób położymy kres tym ohydnym działaniom? - podsumowała była działacz.
Czytaj także:
Tak ukochana dba o Nickiego Pedersena. Została domową pielęgniarką
Madsen upadł i wycofał się z zawodów. Wiemy, co z jego zdrowiem