Ewelina Bielawska, WP SportoweFakty: Stal Gorzów pokazuje moc. Jak oceniasz jej szansę na medal?
Michał Kugler, były wiceprezes Stali Gorzów: Myślę, że są jednym z dwóch głównych faworytów finału rozgrywek w tym momencie. Stawiałbym dziś na finał Lublin - Gorzów. To są zdecydowanie dwa najmocniejsze kluby.
W juniorach moc. Oba te zespoły mają obecnie naprawdę dobrych młodzieżowców.
Tak, Stali pomogło to, że 16 lat skończył Oskar Paluch i może już jeździć. Świetnie zaprezentował się zwłaszcza w swoim pierwszym meczu w Ostrowie. Jestem spokojny o tego zawodnika i jego rozwój. Powinien dostawać kolejne szanse, a na pewno postara się je wykorzystać. Oskar ma tą wspaniałą rzecz, że w sztabie jest jego tata i na pewno będzie miał czujne oko nad karierą syna. To dla tego juniora duży plus. Spokojnie ten talent trzeba rozwijać, żeby gorzowska publiczność miała pociechę z tego zawodnika.
ZOBACZ WIDEO Będzie zmiana przepisów w PGE Ekstralidze? Działacz zdradza szczegóły!
Nad czym zespół Stali powinien popracować, by być jeszcze lepszy?
Problem leży z pozycjami U24. Trzeba by tutaj mocno porozmawiać z Patrickiem Hansenem i włożyć dużo pracy. Wszyscy cieszyliśmy się, że tak uznany zawodnik przychodzi do Gorzowa, a jednak okazuje się, że to pięta Achillesowa ekipy z Gorzowa. Sztab szkoleniowy musi mocno pracować nad tym, żeby wzmocnić zawodnika, który będzie jechał na tej pozycji.
W komunikacie GKSŻ w tym miesiącu pojawiła się informacja o Pana licencji menagera zawodnika. Czy wróży to powrót do czarnego sportu?
Żużel oprócz koszykówki zawsze będzie jedną z dwóch dyscyplin, które kocham. Pojawiła się taka propozycja, by mi takie uprawnienia przyznać. Ja mówię, że różnie w życiu bywa, nigdy nie mówię nigdy. Postanowiłem skorzystać z takiej okazji PZM, by taką licencję sobie wyrobić.
Na pewno nic za tym nie stoi?
Nie. Na razie nie. Narodził się pewien pomysł, żeby można było robić jeszcze coś tam dodatkowo. Na razie pierwszym krokiem była ta licencja, stąd ją wyrobiłem. Obecnie moim sportowym zajęciem nr 1 jest klub koszykarski AZS AJP Gorzów.
Podpytuję, ponieważ wcześniejsza przygoda ze Stalą była bardzo udana. Były to czasy wielkich sukcesów Stali podobnie jak i obecnie przy Pana prezesurze spore sukcesy odnosi klub koszykarski.
Staraliśmy się zawsze o sponsorów i wynik sportowy. W Stali powstała wtedy platforma biznesowa, która miała służyć temu, by firmy współpracowały ze sobą. To był taki mój konik, żeby zbudować piramidę która byłaby stabilnością klubu. Na pewno gdy odchodziłem w 2016 roku miłe było to, że wielu osób czy kibiców doceniało moje serce i zaangażowanie w ten klub.
Dziś to zaangażowanie widać w klubie, ale koszykarskim.
Ten klub również odnosi sukcesy i ma wielu sponsorów. Stworzyliśmy naprawdę świetny rodzinny klimat. To już szósty rok mojej działalności. Przez pięć sezonów graliśmy w europejskich pucharach, cztery razy z rzędu byliśmy w pierwszej czwórce ligi co bardzo nas cieszy. Granie z takimi mocnymi europejskimi zespołami jak Olimpiakos Pireus, Spartak Moskwa czy Krasnojarsk to wieli zaszczyt. Fajnie, że kibice w Gorzowie mogli takie drużyny oglądać. Jesteśmy największym klubem w Polsce, bo gra u nas aż 518 zawodniczek. To świetna przygoda, którą warto kontynuować.
Dość patowa jest obecna sytuacja Stali. Doszło do zmiany prezesa, w najbliższym czasie ma dojść do zmian w stowarzyszeniu.
Znam obecnego prezesa, Pana Waldemara Sadowskiego i odbieram go bardzo pozytywnie. Człowiek zakochany w żużlu, biznesmen prowadzący dużą firmę. Miałem styczność sponsoringowo – biznesową i muszę powiedzieć, że nawet w czasie covidu kiedy było bardzo ciężko w gospodarce, Pan Sadowski zachował się bardzo honorowo. Myślę, że to idealna osoba w odpowiednim miejscu. Życzę mu, żeby udało mu się powtórzyć ze Stalą przynajmniej tyle sukcesów ile mi się udało.
Kibice nie muszą się więc przejmować tym co się wydarzyło?
Mając jako sternika takiego prezesa i sztab szkoleniowy to byłbym spokojny. Stal pojedzie w finale w tym roku.
Dość szybko inne kluby próbują wykorzystać ten gorszy moment tocząc rozmowy z zawodnikami Stali. Podobno rozpoczęło się też wielkie kuszenie Bartosza Zmarzlika.
To nic nowego, że kluby starają się podkupywać klasowych zawodników. Chcąc jechać o najwyższe cele trzeba ściągać tych lepszych zawodników, a zbyt wielu ich na tym rynku nie jest. Te gaże są coraz wyższe.
Od sezonu 2024 ma powrócić KSM. Czy to dobry pomysł?
To konieczność. Choć słabe w tym wszystkim było tzw. Zbijanie KSM-u. Jest to jednak potrzebne, ponieważ zawodników wysokiej klasy jest mało, a tworzenie dream teamów niczemu nie służy. Uważam, że zabija to sport. Rozwijając żużel poszedłbym nawet w takim kierunku, by w Ekstralidze było 10 albo i 12 zespołów. Wówczas byłyby dwie ligi, trzecia zaś mogła by być tą amatorską. Taki układ jest już w polskiej lidze hokejowej, stąd myślę, że i w żużlu ten układ by się sprawdził.
W najbliższą sobotę odbędzie się Grand Prix w Gorzowie. Rozumiem, że pierwszym typem na zwycięstwo będzie Bartosz Zmarzlik?
Oczywiście, że tak. Nie będę ukrywał, że podobała mi się jazda Macieja Janowskiego w ostatnim meczu w Gorzowie. Jestem również ciekawy postawy Michelsena, który również był w wybornej formie na Jancarzu podczas spotkania ligowego. Podejrzewam, że w tej stawce namiesza również Jason Doyle. Ubolewam nad tym, choć decyzja była słuszna, że nie ma z nami złotego i brązowego medalisty. Nie było jednak innego wyjścia.