Żużel. Niespodzianka w Grand Prix Polski! Na niego nikt nie stawiał!

Kto by się spodziewał, że Anders Thomsen wygra w sobotę swój pierwszy w życiu turniej Grand Prix. Tym bardziej, że przez całe zawody zupełnie nic nie wskazywało na to, iż Duńczyk będzie tego dnia najlepszy.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Anders Thomsen (kask niebieski) na czele WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Anders Thomsen (kask niebieski) na czele
Sensacja? Nie. Niespodzianka? Na pewno. Anders Thomsen po cichutku zbierał punkty w Grand Prix Polski w Gorzowie, by uderzyć w decydującym momencie. Duńczyk, który jeszcze kilkanaście dni temu leżał w szpitalu po fatalnym wypadku, w sobotę mógł oszaleć z radości. Thomsen odnalazł się idealnie w kluczowym momencie turnieju i zwyciężył w zawodach rangi Grand Prix po raz pierwszy w życiu! Poza nim na podium stanęli Martin Vaculik i Bartosz Zmarzlik. W finale był też Patryk Dudek.

Wielkie żużlowe święto, na które w Gorzowie ostrzono sobie zęby od dawna, zostało zakłócone tuż przed jego rozpoczęciem. Psikusa sprawiła pogoda. W trakcie prezentacji rozpadało się na dobre i na owalu potworzyły się kałuże. Mimo że zawodnicy apelowali, aby w momencie ustania opadów deszczu trochę poczekać, ewentualnie popracować nad torem, by zebrać błoto i maź, postanowiono ich nie słuchać i włączono zielone światło.

Wszystkie biegi pierwszej serii startów kończyły się tak samo. Żużlowcy mijając linię mety wymownie kręcili głowami, bez względu na to, które zajęli miejsce w wyścigu. Choć trzeba przyznać, że ze ściganiem za wiele nie miało to wspólnego, bo chodziło głównie o to, by jechać przy krawężniku i nie popełniać błędów. Kto to zrobił, od razu tracił pozycję.

ZOBACZ WIDEO To sekret dobrej dyspozycji Kołodzieja? "Gdybym mógł cofnąć czas, sprawiłbym sobie to wcześniej"

Oblegany w parku maszyn był Phil Morris. Dyrektor GP nie miał łatwego życia i musiał nasłuchać się wielu uwag. Jazda w takich warunkach szczególnie nie podobała się Bartoszowi Zmarzlikowi i Taiowi Woffindenowi. Kamery uchwyciły moment, w którym Brytyjczyk wymownie pukał się palcem w czoło sugerując, że decyzja o rozpoczęciu turnieju bez kosmetyki nawierzchni nie była mądra. Ktoś powie, że takie warunki oddzielają mężczyzn od chłopców, ale obiekcje zgłaszał przecież taki mistrz jak Woffinden, wychowany w twardej brytyjskiej szkole.

- Tor po opadach był bardzo śliski. Chodziło nam o to, by tę mokrą wierzchnią warstwę wymieszać z suchą, która znajdowała się pod spodem. Wszystko po to, by zwiększyć nasze bezpieczeństwo - tłumaczył Woffinden w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym z Eurosportu.

"Show must go on" i drugą serię rozpoczęto szybko, bez kosmetyki nawierzchni. Tor zdążył przeschnąć i przede wszystkim śliska maź została odsypana pod bandę. Dzięki temu w 6. biegu obejrzeliśmy ciekawą i zażartą walkę o drugą lokatę pomiędzy Maciejem Janowskim a Fredrikiem Lindgrenem, która zakończyła się korzystnie dla Polaka.

Po wyścigu Szwed przewrócił się, bo wystarczyło, że wyjechał na błoto zalegające pod bandą. Tak samo zresztą po zakończeniu biegu piątego upadł triumfator tejże gonitwy, Jack Holder. To tylko pokazywało, jak zdradliwy na tym etapie zawodów był gorzowski tor. Na pierwsze równanie nawierzchni zdecydowano się po trzeciej serii startów.

Z biegiem czasu nawierzchnia odsypała się na tyle, że warunki, choć nadal wymagające, zaczęły umożliwiać ciekawe ściganie. Gdy zawodnik zapierał tylne koło na rancie, gdzie kończyła się sucha a zaczynała mokra nawierzchnia, łapał niesamowitą przyczepność i od razu zyskiwał kilka metrów. Szarżami po szerokiej popisywali się wspomniany Lindgren czy Daniel Bewley. Anglik potwierdzał przy tym, że dobrze czuje się tego dnia w Gorzowie.

To przecież on wygrał kwalifikacje, jednak jeszcze lepiej dysponowany był Martin Vaculik, który wygrał zasadniczą fazę turnieju. Słowak w końcu jechał "u siebie", bo jako zawodnik gorzowskiej Stali doskonale zna owal obiektu im. Edwarda Jancarza. Imponował on niesamowitą szybkością. Wyraźnie było to widać w 19. biegu, w którym ruszając z najgorszego trzeciego pola w piorunującym tempie przedarł się na drugą lokatę.

Ku uciesze polskich kibiców w czołówce stawki znajdowali się także Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek, który w 15. odsłonie poskromił zapędy Bewleya i zapewnił sobie miejsce w półfinale. Niestety w tej samej serii swoje szanse na awans do TOP8 pogrzebali pozostali Biało-Czerwoni z Maciejem Janowskim na czele. Zmarzlik kropkę nad awansem do kluczowej fazy zawodów postawił we wspomnianym 19. wyścigu, w którym zwyciężył.

Decydujący etap turnieju dla Polaków zaczął się fenomenalnie. Patryk Dudek wyśmienicie wystartował z czwartego pola i z ogromną przewagą przyjechał pierwszy, zapewniając sobie miejsce w finale. Na to samo liczyliśmy w półfinale drugim za sprawą Bartosza Zmarzlika. Polak także wjechał do finału, ale musiał się przy tym sporo napocić. Niespodziankę sprawił Anders Thomsen, na którego absolutnie nikt nie stawiał. Tymczasem to Duńczyk wygrał drugi półfinał i przy tym utarł nosa Bewleyowi.

Przy wyborze pola startowego do biegu finałowego Anders Thomsen konsekwentnie postawił na drugie. Najwyraźniej wybrał tę samą koleinę na starcie, z której dobrze wyjechał spod taśmy. Finał rozegrał bardzo podobnie, jak półfinał. Na szczycie pierwszego wirażu nabrał prędkości jadąc delikatnie szerzej i przemknął na czoło stawki. Później był już absolutnie poza zasięgiem pozostałej trójki.

Wyniki:
1. Anders Thomsen (Dania) - 15 (2,3,0,3,1,3,3) - 20 pkt GP
2. Martin Vaculik (Słowacja) - 17 (3,2,3,3,2,2,2) - 18
3. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 14 (1,3,3,1,3,2,1) - 16
4. Patryk Dudek (Polska) - 14 (1,3,2,3,2,3,0) - 14
5. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 13 (3,1,3,2,3,1) - 12
6. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 10 (2,2,2,1,2,1) - 11
7. Leon Madsen (Dania) - 8 (1,0,1,3,3,0) - 10
8. Jason Doyle (Australia) - 8 (3,1,2,0,2,0) - 9
9. Mikkel Michelsen (Dania) - 7 (3,2,0,2,0) - 8
10. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 7 (2,0,2,0,3) - 7
11. Jack Holder (Australia) - 6 (1,3,0,2,0) - 6
12. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 5 (0,1,3,0,1) - 5
13. Paweł Przedpełski (Polska) - 5 (2,u,1,1,1) - 4
14. Szymon Woźniak (Polska) - 4 (0,1,0,2,1) - 3
15. Maciej Janowski (Polska) - 4 (0,2,1,1,u) - 2
16. Max Fricke (Australia) - 1 (d,0,1,0,0) - 1
17. Wiktor Jasiński (Polska) - NS 
18. Oskar Paluch (Polska) - NS

Bieg po biegu:
1. (63,42) Doyle, Woffinden, Madsen, Fricke (d)
2. (61,57) Bewley, Lambert, Zmarzlik, Woźniak
3. (61,39) Michelsen, Przedpełski, Holder, Janowski
4. (61,30) Vaculik, Thomsen, Dudek, Lindgren
5. (61,35) Holder, Vaculik, Bewley, Madsen
6. (60,48) Zmarzlik, Janowski, Lindgren, Woffinden
7. (60,46) Thomsen, Michelsen, Woźniak, Fricke
8. (60,03) Dudek, Lambert, Doyle, Przedpełski (u)
9. (60,51) Zmarzlik, Dudek, Madsen, Michelsen
10. (60,47) Bewley, Woffinden, Przedpełski, Thomsen
11. (61,03) Lindgren, Lambert, Fricke, Holder
12. (61,00) Vaculik, Doyle, Janowski, Woźniak
13. (59,18) Madsen, Woźniak, Przedpełski, Lindgren
14. (60,11) Vaculik, Michelsen, Lambert, Woffinden
15. (60,02) Dudek, Bewley, Janowski, Fricke
16. (60,53) Thomsen, Holder, Zmarzlik, Doyle
17. (59,43) Madsen, Lambert, Thomsen, Janowski (u)
18. (59,72) Woffinden, Dudek, Woźniak, Holder
19. (59,78) Zmarzlik, Vaculik, Przedpełski, Fricke
20. (60,01) Bewley, Doyle, Lindgren, Michelsen
Półfinał nr 1. (59,58) Dudek, Vaculik, Lambert, Madsen
Półfinał nr 2. (59,96) Thomsen, Zmarzlik, Bewley, Doyle
Finał. (59,92) Thomsen, Vaculik, Zmarzlik, Dudek

Sędzia: Aleksander Latosiński

Zobacz także:
- Bartosz Zmarzlik ucieka rywalom! Oto klasyfikacja przejściowa cyklu Grand Prix
- Przed Włókniarzem walka nie tylko o punkty. Muszą odbudować zaufanie kibiców

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×