Żużel. Przed Włókniarzem walka nie tylko o punkty. Muszą odbudować zaufanie kibiców

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna (w kasku niebieskim) i Leon Madsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna (w kasku niebieskim) i Leon Madsen

Porażka zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa w Grudziądzu przez część kibiców została odebrana jako kompromitacja. Teraz przed Lwami okazja do rehabilitacji, choć rywal najtrudniejszy z możliwych - Moje Bermudy Stal Gorzów.

Pisaliśmy przed meczem w Grudziądzu, że mimo osłabienia brakiem Nickiego Pedersena, ZOOleszcz GKM nie stoi na straconej pozycji w starciu z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa (zobacz szczegóły ->>). A to dlatego, że w tym sezonie biało-zieloni mają problemy na wyjazdach. Jak dotąd wygrali tylko w Ostrowie i jedynie postraszyli lidera tabeli PGE Ekstraligi, lubelski Motor (47:43).

Przy Hallera 4 częstochowskie koszmary wróciły. Właściwie żadnych zarzutów nie można mieć jedynie do postawy Kacpra Woryny, który w każdym meczu Włókniarza wykazuje się ogromną wolą walki i ambicją. W Grudziądzu nawet Leon Madsen przechodził gorsze chwile, ale wobec kapitana częstochowskiej ekipy można zastosować taryfę ulgową, bo dotychczas nie miał słabszych momentów. Nikt nie jest przecież maszyną.

Fredrik Lindgren, Jonas Jeppesen, Bartosz Smektała - to zawodnicy, którzy przeciwko GKM-owi po prostu dali plamę. Szczególnie mizernie zaprezentował się Szwed. Raptem cztery punkty w konfrontacji z osłabionym rywalem zakrawa o kompromitację. Takie zresztą jest zdanie wielu fanów Włókniarza, że ich drużyna na mecz do Grudziądza w ogóle nie dojechała. Zaufanie kibiców zostało mocno nadszarpnięte.

ZOBACZ WIDEO Rocznica fatalnego upadku, którego można było uniknąć

Nie dziwi zatem, że przed starciem z gorzowską Stalą mogą towarzyszyć minorowe nastroje. Choć oczywiście wiara w zespół jest, to obiektywizm nakazuje dostrzegać mocne punkty w ekipie dowodzonej przez Stanisława Chomskiego. A tych naprawdę nie brakuje, zaczynając od bardzo silnej czwórki seniorów z Bartoszem Zmarzlikiem na czele, na utalentowanym młokosie Oskarze Paluchu kończąc.

Gorzowianie na torze w Częstochowie przy Olsztyńskiej czują się jak ryba w wodzie. Popisywać się na domowym obiekcie Włókniarza uwielbia Martin Vaculik. Słowak niegdyś był nawet rekordzistą częstochowskiego owalu. Nie bez przyczyny włodarzom klubu z Częstochowy kilka razy w przeszłości marzył się angaż tego żużlowca.

Wyniki pokazują, że Stal na włościach Włókniarza ścigać się lubi i to najtrudniejszy przeciwnik na przełamanie się. Nadzieją dla gospodarzy jest Lech Kędziora i jego doskonała umiejętność czytania oraz przygotowywania częstochowskiej nawierzchni tak, by pasowała ona jego podopiecznym. Bo czego w tym sezonie Włókniarzowi odmówić nie można to tego, nie licząc falstartu z leszczyńską Unią, że u siebie jest bardzo silny. W przypadku porażki ze Stalą, w Częstochowie zacznie się gorączkowe liczenie punktów, by tych wystarczyło do awansu do fazy play-off.

Awizowane składy:

Moje Bermudy Stal Gorzów:
1. Szymon Woźniak
2. Anders Thomsen
3. Martin Vaculik
4. Patrick Hansen
5. Bartosz Zmarzlik
6. Oskar Paluch
7. Oskar Hurysz

zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa:
9. Leon Madsen
10. Bartosz Smektała
11. Kacper Woryna
12. Jonas Jeppesen
13. Fredrik Lindgren
14. Mateusz Świdnicki
15. Jakub Miśkowiak

Początek spotkania: niedziela, 19:15
Sędzia: Paweł Słupski 
Komisarz toru: Maciej Głód 
Komisarz techniczny: Ryszard Walus
Wynik pierwszego spotkania: Stal 50:40 Włókniarz

Czytaj również:
- Gwiazdy PGE Ekstraligi będą bić się w klatce?! "Daliśmy odpowiedź"

Źródło artykułu: