Karol Żupiński pojechał pierwszy mecz po tym, jak został wypożyczony do Zdunek Wybrzeża Gdańsk. - W pierwszym biegu trochę źle ustawiliśmy motor, potem dokonaliśmy poprawki, ale straciłem punkt po trasie. W ostatnim moim biegu przełożenia były za mocne - opisał sytuację młodzieżowiec.
Junior przez trzy okrążenia prowadził z Piotrem Protasiewiczem, jednak przytrafił mu się defekt. Gdańszczanin pojechał fair, jadąc przez ponad okrążenie na przebitej oponie, by doświadczony rywal zgarnął punkt bonusowy. - Po tym biegu Piotr Protasiewicz do mnie przyszedł i podziękował, że dojechałem do mety i nie zjechałem. Miałem defekt, pękła mi dętka, ale mówi się trudno - zauważył Żupiński.
W niedzielę najlepiej funkcjonowały na starcie skrajne pola. - To prawda, pierwsze i czwarte pole były najkorzystniejsze, było widać na meczu, że z nich zawodnicy wyjeżdżali najlepiej - potwierdził zawodnik.
Gdańszczanie jadą w następnej kolejce do Gniezna. - Na gnieźnieńskim torze dawno nie jechałem, ale na pewno jedziemy tam po to, żeby wygrać. Pokonaliśmy 50:40 Stelmet Falubaz i takiego zwycięstwa się nie spodziewałem, jednak zupełnie inaczej jeździ się u siebie i na wyjeździe - podsumował Karol Żupiński.
Żużel. Wychowanek wrócił do Wybrzeża. Otrzymał podziękowania od legendy rywala
Karol Żupiński zaliczył przeciętny, ale i pechowy debiut w Zdunek Wybrzeżu (2 pkt). Wychowanek gdańskiego klubu miał pecha w swoim ostatnim biegu, gdy zaliczył defekt jadąc przed Piotrem Protasiewiczem.