[tag=21204]
Piotr Pawlicki[/tag] wrócił na tor po kontuzji. W sobotę rywalizował w 1. rundzie cyklu SEC, gdzie w pierwszym starcie stoczył emocjonujący pojedynek z Oliverem Berntzonem. Szwed po zakończeniu biegu wyciągnął rękę do zawodnika Fogo Unii Leszno, jednak ten zignorował go.
Berntzon po zawodach postanowił w dość mocnych słowach ocenić zachowanie Pawlickiego. - Zgrywa pokrzywdzonego, a jednocześnie próbuje być bad boyem. Zostawiłem mu miejsce, obejrzałem się za nim, by upewnić się, że nic mu się nie stanie. Nie zrobiłem nic źle, a ręki nie chciał mi podać. Taki jest Piotr. Szuka zaczepki i gdzieś ją znajdzie. Ja zostawiłem mu więcej miejsca niż potrzebował. Następnym razem w takiej sytuacji nie będę zostawiał - mówił Bertnzon w trakcie wywiadu realizowanego na potrzeby TAURON SEC.
Przed meczem pomiędzy Fogo Unią Leszno a Arged Malesą Ostrów, w którym startują obaj zawodnicy, tym razem to Pawlicki wypowiedział się na temat swojego rywala.
ZOBACZ WIDEO Leon Madsen: Kontuzja wymaga leczenia przez trzy miesiące
- Jeśli ktoś udaje inną osobę przed kamerami, to ja niekoniecznie muszę takie osoby lubić. Oliver jeździ twardo, agresywnie i z niejednym zawodnikiem w Szwecji miał już potyczki, problemy. Przekonaliśmy się już raczej, że jest żużlowcem, który lubi celować w drugiego zawodnika - powiedział Pawlicki przed kamerami Canal+ Sport 5.
Konflikt pomiędzy Pawlickim a Berntzonem eskaluje. Od kilku tygodni obaj panowie nie szczędzą sobie "uprzejmości" i na torze, i poza nim.
- To wszystko chyba w granicach normalności. Wczoraj też uderzył mnie z koła gdzieś na łuku. Jeśli chce tak jeździć i taki ma styl, to nikt mu tego nie może zabronić - dodał.
Były kapitan Fogo Unii Leszno skierował też kilka słów do osób, które - lekko mówiąc - nie życzą mu najlepiej.
- Ostatnio dużo mówiło się o moich agresywnych wejściach, jak już jest nagonka, to po całości. Zresztą żyjemy w Polsce, więc ludzie nie gryzą się w język. Współczuję tym, którzy mają w sobie tyle nienawiści, żeby życzyć komuś śmierci, kontuzji czy wózka inwalidzkiego. Apeluję do tych ludzi, aby przestali obserwować moje social media, bo ja nie potrzebuję, żeby ktoś się w komentarzach użerał i leczył swoje kompleksy - zakończył Piotr Pawlicki.
Zobacz także: Żużel. Niemiecki beniaminek bez szans w Zielonej Górze. Max Fricke jak natchniony
Zobacz także: Żużel. Bezlitosny Motor, bezradny Apator. Wielkie spotkanie w wykonaniu Hampela