Częstochowianie, choć bez Fredrika Lindgrena, jechali do Wrocławia ze sporymi nadziejami, by zdobyć nie tylko punkt bonusowy za dwumecz, ale też pokusić się o zwycięstwo, wykorzystując słabość Betard Sparty Wrocław. Ponadto mieli prawo czuć się mocni, bo ostatnio do dobrej formy wrócił Jakub Miśkowiak, a już od jakiegoś czasu nie zawodzi Kacper Woryna.
To właśnie jego wybraliśmy bohaterem minionego weekendu. Naszym zdaniem rybniczanin był kluczowym elementem zielona-energia.com Włókniarza. Jego zdobycz punktowa jest iście imponująca - 13 punktów z bonusem w sześciu startach. Na dobrą sprawę zaliczył tylko jedną wpadkę.
Woryna swoje show zaczął już w trzeciej odsłonie dnia. Po gorszym starcie pomknął po szerokiej na drugim wirażu i przedarł się na drugie miejsce za plecy nieoczekiwanie prowadzącego w tym wyścigu Jonasa Jeppesena. Później miał ogromny wkład w to, że Duńczyk nie dał się pokonać rywalom, a dzięki temu Włókniarz mógł cieszyć się z podwójnego zwycięstwa.
ZOBACZ WIDEO Chłodne relacje liderów Włókniarza. Madsen: Wydaje mi się, że chcemy tego samego
To Woryna jadąc szerzej blokował zapędy Macieja Janowskiego i wręcz holował do mety swojego zespołowego kolegę. Choć wiodąca ścieżka wiodła wówczas bliżej krawężnika, wychowanek rybnickiego klubu dysponował taką prędkością, że mógł sobie pozwolić na jechanie inną linią jazdy. Obecny w studio meczowym na antenie Eleven Sports Rafał Dobrucki zauważył tę szybkość motocykla Woryny. - Chyba sam nie wiedziałeś, co z tą prędkością zrobić? - zapytał selekcjoner kadry zawodnika, a ten z uśmiechem przyznał, że trochę tak było.
W dalszej części spotkania jednak doskonale wiedział, jak wykorzystywać swoje atuty tego dnia. W efekcie w 15. biegu przypieczętował wespół z Leonem Madsenem zwycięstwo Lwów.
Bieżący sezon dla Kacpra Woryny jest wyraźnie lepszy od poprzedniego. Zresztą już w minionych rozgrywkach zanotował on ogromny progres i w Częstochowie byli o niego dziwnie spokojni, że ta dobra dyspozycja zostanie przez niego podtrzymana. We Włókniarzu spokojni za to nie mogą być w sprawie przyszłości zawodnika, który będąc w takiej formie na pewno wzbudzi zainteresowanie wielu klubów. Pisaliśmy już zresztą, że Worynę w swoich szeregach widzieliby np. w Grudziądzu (zobacz szczegóły ->>).
Raczej nie ma wątpliwości co do tego, że Włókniarz chcąc zatrzymać Worynę będzie musiał głębiej sięgnąć do kieszeni, ale to zrozumiałe, bo zawodnik pracuje na swoją podwyżkę. Dla częstochowskich kibiców pocieszające może być to, że Kacper Woryna jest jednym z ulubieńców prezesa Michała Świącika, który kilka razy próbował wyciągnąć go z Rybnika, aż wreszcie ta sztuka udała mu się przed rokiem. Trudno więc teraz spodziewać się, że odda go bez walki.
Czytaj również:
- Mistrzowie Polski zaskoczeni. Włókniarz sprawił sporą niespodziankę