Przy stanie 42:30 wyjechali do trzynastego biegu żużlowcy Moje Bermudy Stali Gorzów i ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. W ostatnim wyścigu przed biegami nominowanymi pewnie prowadził Bartosz Zmarzlik, który zmierzał po pewną wygraną.
Gorzowianin wydawało się, że czuje się na tyle pewnie w tej gonitwie, że czwarte okrążenie pozwolił sobie rozpocząć od wjazdu na jednym kole. Tymczasem doszło tutaj do nietypowej pomyłki Zmarzlika, który... pomylił liczbę okrążeń.
- Wydawało mi się, że to już, ale gdzieś się zorientowałem, że chłopaki jadą dalej, więc mówię: kurcze, byle nie narobić bałaganu i nie stracić punktów. Na szczęście udało się odbić pozycję - przyznał Zmarzlik w krótkiej rozmowie przed kamerami Eleven Sports.
Dwukrotny mistrz świata z uśmiechem na ustach przyznał, że kiedyś zdarzyło mu się odjechać wyścig na dystansie pięciu okrążeń, więc piątkowe trzy sprawiają, że ten bilans mu się "wyrównuje".
A Moje Bermudy Stal Gorzów wygrała ostatecznie trzynaste starcie 4:2, co sprawiło, że na tablicy wyników widniał już rezultat 46:32. To oznaczało, że podopieczni nieobecnego Stanisława Chomskiego zgarnęli trzy duże punkty i wskoczyli na fotel wicelidera PGE Ekstraligi.
Czytaj także:
Polak oddał hołd legendom NBA. Niebywały pomysł
Leszno potrzebuje Pawlickiego skurczyByka
ZOBACZ WIDEO Majewski wbił szpilkę GKSŻ. Wiemy, co sądzi o rocznym zawieszeniu Jabłońskiego