[tag=6252]
Marek Cieślak[/tag] nie pracuje obecnie jako trener, ale wciąż jest bardzo blisko żużla. Co tydzień pojawia się jako stały ekspert podczas transmisji Canal+, a także sprawuje funkcje konsultanta w drugoligowej Unii Tarnów. 72-latek tryska humorem, bo ma czas na codziennie treningi rowerowe i nie musi się już tak bardzo stresować cotygodniowymi meczami swojej drużyny.
Może się jednak okazać, że spokój w życiu najbardziej utytułowanego trenera w historii polskiego żużla nie potrwa zbyt długo. Okazuje się bowiem, że już teraz kluby rozpoczęły wstępne negocjacje i próbują wybadać plany szkoleniowca na kolejny rok. Z naszych informacji wynika, że pierwszym klubem, który złożył Cieślakowi wstępną ofertę jest H.Skrzydlewska Orzeł Łódź. Pierwszoligowiec szykuje się do budowania silnego składu, a argumentem przy kolejnych rozmowach transferowych miałaby być właśnie osoba Cieślaka.
Niedawno o możliwości pozyskania Cieślaka mówiło się także w kontekście Stelmet Falubazu Zielona Góra, ale przedstawiciele tego klubu nie zdecydowali się na razie na żadne rozmowy.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cegielski: Potrzebna jest reforma finansów zawodników
Władze łódzkiego klubu, podobnie jak kolejni chętni na Cieślaka, mogą się jednak srogo rozczarować. Trener jest związany umową z Canal+ i Grupą Azoty, a przynajmniej na razie nic nie wskazuje na to, by chciał zmieniać otoczenie. W Canal+ jest czołowym ekspertem i od pierwszej transmisji doskonale odnajduje się w roli komentatora torowych wydarzeń. Dobrze układa się także jego współpraca w Tarnowie, bo Grupa Azoty ma zapewnioną nie tylko odpowiednią reklamę w telewizji, ale także opiekę nad tarnowskim torem i zawodnikami Unii. Cieślak ma z kolei więcej czasu dla siebie i swoich pasji.
To wszystko sprawia, że legendarny trener nie musi być chętny, by przyjąć ewentualne oferty z ekstraligowych klubów, a co dopiero mówić o klubach z eWinner 1. Lidze. Niczego nie da się jednak wykluczyć, bo nie ma wątpliwości, że trener sprawdziłby się w każdej drużynie i pomógł klubowi nie tylko sportowo, ale także marketingowo.
Czytaj więcej:
Apator celował w hit transferowy
Jak za rok będzie wyglądała Unia Leszno