Dominik Kubera z roku na rok prezentuje się coraz lepiej. Aktualnie jest on dziesiątym najskuteczniejszym zawodnikiem w PGE Ekstralidze, ze średnią biegową 2,155. Wyższą w Motorze Lublin może pochwalić się tylko Mikkel Michelsen. Głównie za sprawą tego duetu Koziołki wyrosły na murowanego faworyta do złotego medalu.
Dobór przełożeń był kluczem do zwycięstwa z GKM-em
O sile lubelskiej drużyny przekonał się w piątek ZOOleszcz GKM Grudziądz. Wielu spodziewało się wyrównanego spotkania, tymczasem przy Hallera 4 zdecydowanie dominowała jedna drużyna. Stało się tak w dużej mierze dzięki kolejnemu dobremu występowi Kubery i Michelsena. Wychowanek leszczyńskiej Unii zauważył, że kluczem do zwycięstwa był odpowiedni dobór przełożeń. Te musiały być nieco inne niż na turniej finałowy IMP, gdyż tor został przygotowany zupełnie inaczej.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cegielski: Potrzebna jest reforma finansów zawodników
- Od początku spotkania byliśmy dobrze spasowani z nawierzchnią. Wiedzieliśmy, że to będzie warunkować zwycięstwo i się nie pomyliliśmy. Już w pierwszych biegach byliśmy bardzo skuteczni na starcie i odjeżdżaliśmy rywalom. Jak się okazało, w tym elemencie okazaliśmy się na tyle mocni, że zwyciężyliśmy w całym spotkaniu.
- Tor wyglądał zupełnie inaczej niż w Indywidualnych Mistrzostwach Polski, zarówno na starcie, jak i na trasie. W związku z tym trzeba było go szybko rozszyfrować, by optymalnie dostroić motocykle. Na szczęście po próbie toru wszyscy wyciągnęliśmy identyczne wnioski, dzięki czemu dobrze dopasowaliśmy sprzęt. Gdyby to się nie udało, musielibyśmy błądzić, a tak było nam zdecydowanie łatwiej.
Wychowanek Unii jest gotowy do jazdy w SoN
Na zawodnika Motoru Lublin czeka jeszcze wiele wyzwań w tym sezonie, i to nie tylko w PGE Ekstralidze. Wielkimi krokami zbliża się Speedway of Nations w Vojens. Z pewnością Rafał Dobrucki bacznie przygląda się Kuberze i niewykluczone, że znajdzie się on w składzie reprezentacji Polski.
- Jeszcze nigdy nie byłem w Vojens. Doświadczenie jest kluczowe w turniejach takiej rangi. Wszystko zależy od trenera, jego wizji i koncepcji składu na Speedway of Nations. Ja jako zawodnik mogę jedynie powiedzieć, że jestem zwarty i gotowy do jazdy. Jeżeli dostanę szansę, to na pewno pojadę i dam z siebie wszystko.
Czas na pierwszy medal w IMP?
Po pierwszym turnieju finałowym IMP Kubera zajmuje bardzo wysokie trzecie miejsce. To sprawia, że cały czas ma szansę na złoty medal, ze względu na zmieniony format rozgrywek, w których jedne zawody finałowe zastąpiono trzema turniejami, na trzech różnych torach. Sam zawodnik stwierdził jednak, że format zawodów nie ma dla niego większego znaczenia.
- Pierwszy raz pojechałem tak dobry turniej o miano najlepszego zawodnika kraju. Trudno mi powiedzieć, czy nowy format jest dobry czy zły, na to przyjdzie czas po zakończeniu całego cyklu. Ja się cieszę z progresu, bo jeszcze niedawno w Lesznie, a więc na moim ówcześnie domowym torze, jeździłem właściwie do tyłu, ciesząc się z każdego pojedynczego punktu. Teraz to wygląda inaczej, gdyż dobrze wypadam w trudnych zawodach ze świetną stawką i cieszę się jazdą. Niedługo Krosno, w którym łatwo nie będzie. Ostatni raz tam byłem jako młody chłopak - podsumował Dominik Kubera.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Siódemka kolejki. Przyjemski znów skradł show. Landshut się nie zatrzymuje.
- Jak będzie wyglądał skład Fogo Unii Leszno w następnym sezonie? Były prezes klubu zabrał głos