Na takiego wychowanka kibice Gryfów czekali wiele lat. Polonia Bydgoszcz niegdyś słynęła z bardzo mocnej młodzieży. Wręcz do tego stopnia, że w latach 1986-1987 roku była w stanie zdobyć srebrne medale DMP jeżdżąc prawie samymi lokalnym żużlowcami, w tym kilkoma juniorami. Przez kolejne 30 lat bydgoski klub, nie licząc rzecz jasna braci Gollobów, wychował w zasadzie tylko jednego zawodnika, który osiągnął wysoki poziom sportowy. Mowa oczywiście o Szymonie Woźniaku.
Nie można przedwcześnie popadać w euforię
Wiktor Przyjemski przerósł najśmielsze oczekiwania, co już wielokrotnie podkreślaliśmy w tym sezonie. Siedemnastolatek cały czas się nie zatrzymuje i z tygodnia na tydzień dopisuje do swojego CV kolejne osiągnięcia. Niedawno wywalczył złoty medal w Mistrzostwach Europy Par do lat 19. Teraz za sprawą kolejnego kapitalnego występu, wyprzedził Krzysztofa Buczkowskiego w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców eWinner 1. Ligi, stając się tym samym najskuteczniejszym polskim zawodnikiem całych rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO Opowiedział prawdę o swoich tunerach. Wybrał nietypowo
- Niektórzy pytają mnie, czy żużlowiec w moim wieku może jeździć w ten sposób. Ja myślę, że nie, w ostatnim biegu przyjechałem do mety za dwoma zawodnikami Trans MF Landshut Devils (śmiech). Mówiąc już całkiem poważnie, najzwyczajniej w świecie cieszę się jazdą. Jestem bardzo zadowolony z tego, że punktuję na takim poziomie. Moja dyspozycja jest zadowalająca i pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że taką pozostanie do końca sezonu. Przed nami jego najważniejsza część, trzeba trzymać rękę na pulsie - zapewniał Wiktor Przyjemski.
Wyrósł na lidera drużyny
Od kilku spotkań wychowanek Polonii przechodzi samego siebie. Dzięki jego postawie zdecydowanie zwiększa się margines błędu formacji seniorskiej. Jak przyznał sam zawodnik, presja z tego tytułu jest odczuwalna, niemniej stara się on o niej nie myśleć i robić to, co do niego należy.
- Rzeczywiście, czasami trudno uciec od liczb. Wyniki pokazują, że w trzech poprzednich spotkaniach byłem najskuteczniejszym żużlowcem drużyny. Czy czuję się obarczony odpowiedzialnością za końcowy wynik? W jakimś stopniu może delikatnie, jednakże daję po prostu z siebie wszystko i skupiam się wyłącznie na dobrej jeździe. Zresztą, koledzy z zespołu mi pomagają. Wiele razy podkreślałem w tym sezonie, że tworzymy zgraną ekipę. Nasi seniorzy są bardzo doświadczeni. Chłopakom przytrafiają się czasami nieco słabsze występy, ale nie przejmuję się tym. Wiem, iż oni dadzą sobie radę. To renomowani, obyci żużlowcy ze świetną przeszłością. Jak przyjdzie co do czego, udowodnią swoją wartość, już nie pierwszy raz w tym sezonie - mówił Przyjemski
Dzwoniła cała żużlowa Polska
Utalentowany junior nie mógł rzecz jasna narzekać na brak ofert, a te napływały do niego zewsząd. Ostatecznie jeden z liderów Gryfów postanowił nie zmieniać barw klubowych i pozostać w rodzinnej Bydgoszczy. Zawodnik zauważył, że wpływ na jego decyzję miało wiele czynników i nie wahał się on zbyt długo.
- Tu jest mój dom i zdecydowałem się w nim pozostać. Miałem wiele ofert. Ostatnio gdzieś czytałem, jakoby największe zainteresowanie moim usługami przejawiał Apator Toruń. Właściwie ja tak nie uważam, bo dzwoniły wszystkie kluby z PGE Ekstraligi. Być może zarobiłbym w niej więcej pieniędzy, ale to nie jest moja główna motywacja, a raczej kwestia drugo, jak nie trzecioplanowa. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, mam duże wsparcie od trenera Jacka Woźniaka i ludzi stąd. Kibice mnie dopingują, trzeba przyznać, że są niesamowici. Bardzo lubię ten tor. Czuję się dobrze w Bydgoszczy, niczego mi tu nie brakuje. Najwyższa klasa rozgrywkowa? Pewnie, ale z Polonią - podsumował najlepszy Polak w eWinner 1. lidze.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- To jego najlepszy sezon w karierze. "Mam zdecydowanie lepsze silniki, niż parę lat temu"
- Zaplecze PGE Ekstraligi trzyma poziom. "Mój zespół kolejny raz nie miał łatwego zadania"