[tag=861]
Abramczyk Polonia Bydgoszcz[/tag] pewnie wygrała rundę zasadniczą i może dość spokojnie myśleć o nadchodzących play-offach. Podopieczni Krzysztofa Kanclerza i Jacka Woźniaka zwieńczyli pierwszy etap rozgrywek kolejnym zwycięstwem. Wynik 48:42 w starciu z Trans MF Landshut Devils zapewnił im również siódmy bonus, co oznacza, że Gryfy zgarnęły wszystkie możliwe punkty dodatkowe.
Osłabiony zespół z Niemiec pokazał moc
Gospodarze w zasadzie kontrolowali przebieg spotkania, które jednak, wbrew pozorom, wcale nie było dla nich łatwe. Diabły dobry rezultat zawdzięczają przede wszystkim swojemu niezawodnemu tercetowi Dimitri Berge, Kai Huckenbeck, Norick Bloedorn. Ważne punkty dołożył także Erik Riss, który pechowo zakończył mecz w szpitalu, doznając poważnej kontuzji. Jacek Woźniak w rozmowie z nami zauważył, że po raz kolejny sprawdziły się jego słowa z początku sezonu.
ZOBACZ WIDEO Zdradził problemy trójki liderów Unii. Niespodziewane kłopoty
- Już na starcie rozgrywek powiedziałem, że w tej lidze nie będzie łatwych spotkań. Mówię o tym bardzo często, ale co zrobić, jeśli tydzień w tydzień to się potwierdza na torach. Landshut Devils znowu udowodnili, że ich miejsce w tabeli nie wzięło się z przypadku i pokazali klasę. Berge i Huckenbeck dobrze znają bydgoski tor, co nie omieszkali wykorzystać. Moja drużyna musiała się namęczyć, ale finalnie znów zrobiła, co do niej należało - zauważył Jacek Woźniak.
Gryfy muszą poprawić niektóre elementy
Kilku zawodników Polonii znów nie zaprezentowała się przy Sportowej 2 na miarę oczekiwań. Zawodów do udanych nie może zaliczyć zwłaszcza Daniel Jeleniewski, który zdobył raptem trzy punkty i nie wystąpił w wyścigach nominowanych. Początek meczu nie należał też do Mateja Zagara, który w pierwszych dwóch startach nie był w stanie pokonać żadnego rywala. W kratkę jechali Adrian Miedziński i Oleg Michaiłow.
- Mamy nad czym pracować, co pokazały niedzielne występy niektórych żużlowców mojego zespołu. Parking tuż po zakończeniu spotkania to nie jest idealne miejsce na dyskusje z zawodnikami, czyjaś gorsza postawa wymaga spokojnej i rzeczowej analizy, a więc potrzebny jest też czas, by ochłonąć. Oczywiście o wszystkich problemach porozmawiamy też z menedżerami, wyciągniemy wnioski i podejmiemy odpowiednie kroki, bo za chwilę play-offy, w których nie można już popełniać kardynalnych błędów. Takie dwumecze rządzą się swoimi prawami, mamy tego świadomość i zrobimy wszystko, aby osiągnąć zamierzony cel. Nikogo chyba nie zdziwi, jeśli po raz kolejny powtórzę, że mierzymy w tym roku wysoko - zauważył trener Polonii.
Liderzy się nie obrazili
Sztab szkoleniowy Gryfów zdecydował się w wyścigach nominowanych posłać do boju wyłącznie młodzieżowców. Trener bydgoskiej drużyny zauważył, że to ważne, aby juniorzy zdobywali cenne doświadczenie, zwłaszcza że mecz z Landshut Devils był już rozstrzygnięty.
- Młodzi muszą się przecież objeżdżać. Liga jest bardzo wyrównana. W wielu meczach wynik oscyluje wokół remisu, co sprawia, że juniorzy dostają mniej szans, bo priorytetem jest wygrana. Z Landshut była okazja, aby dać im szansę i z niej skorzystaliśmy. Wiem, że niektórzy mówią, iż są seniorzy, którzy mogliby krzywo na to patrzeć, bo oddając biegi, tracą potencjalny zarobek. U nas nic takiego nie ma miejsca. Bardziej doświadczeni żużlowcy nie czuli się pokrzywdzeni. Jesteśmy drużyną na torze i poza nim - podsumował Jacek Woźniak.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
-
Ponownie był ojcem sukcesu swojego zespołu. Byli poloniści pokazali pazur [NOTY]
- Zaliczył kosmiczny występ i dał sensacyjne zwycięstwo. Stelmet Falubaz bez błysku