W minioną niedzielę Erik Riss wraz z Trans MF Landshut Devils rywalizował o punkty w Bydgoszczy. W czternastym biegu dnia spotkania z Abramczyk Polonią Bydgoszcz doszło do fatalnej kraksy z udziałem reprezentanta Niemiec. Zawodnik cierpiał już na torze, który opuścił na noszach.
Pierwsze diagnozy mówiły o złamaniu kostki w nodze. Ta oczywiście została umieszczona w gipsie.
Riss w poniedziałek wrócił do ojczyzny, gdzie przeszedł badania w jednym z tamtejszych szpitali. Lekarze zapowiedzieli, że konieczna będzie operacja, która odbyła się w miniony czwartek.
Lekarze mieli pewne obawy, że mogło dojść u niego do uszkodzenia więzadeł, ale operacja wykazała, że takowego urazu u Rissa nie zdiagnozowano.
Zawodnik w mediach społecznościowych poinformował, że w tej chwili nie wiadomo, ile potrwa przerwa w startach. Przewidywany czas rekonwalescencji zakłada około sześciu tygodni. Zawodnik Trans MF Landshut Devils wierzy, że uda mu się jeszcze w tym sezonie wrócić na tor.
Riss nie ukrywa, że był zdruzgotany tym, że przegapił możliwość startu w Speedway of Nations, która była najważniejszą dla niego imprezą tego roku.
Czytaj także:
Zakaz rozmów, który nie działa. Mówmy o transferach otwarcie
Prezes Stali Gorzów o negocjacjach ze Zmarzlikiem
ZOBACZ WIDEO Opowiedział prawdę o swoich tunerach. Wybrał nietypowo