Żużel. Niedosyt Bartosza Smektały po meczu w Lesznie. "Nie czułem odpowiedniej prędkości"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Smektała

Bartosz Smektała dołożył małą cegiełkę do zwycięstwa zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa z Fogo Unią Leszno. 23-latek żałuje jednak, że jego występ nie był lepszy. Podczas spotkania próbował dwóch motocykli i triumfował tylko w jednym biegu.

W ostatnim czasie zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa spisuje się doskonale. W Lesznie podopieczni Lecha Kędziory sięgnęli po piąte zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach ligowych. To też była jednocześnie pierwsza wiktoria Włókniarza na leszczyńskim owalu od 2013 roku. To musi smakować wyjątkowo.

Pięć punktów i bonus do dorobku zespołu dorzucił Bartosz Smektała. 23-latek wrócił na dobrze sobie znany tor i zdołał wygrać jeden wyścig. Całościowo jednak czuje niedosyt. Wie, że zdobycz punktowa mogła być lepsza, ale na osłodę pozostaje zwycięstwo drużyny.

- Nawet w tym biegu, który wygrałem, nie czułem odpowiedniej prędkości. To było tuż przed opadami deszczu i wówczas ze swoim teamem zadecydowałem, że i tak zmienimy ustawienia nawet, gdyby pogoda się nie zmieniła. Cały czas szukaliśmy odpowiednich przełożeń. Po pierwszym biegu byłem zmuszony zmienić motocykl, bo nie miał należytej mocy, by poradzić sobie na takim torze. Później przy drugiej maszynie kombinowaliśmy i na ten bieg dwunasty faktycznie coś się ruszyło, ale trzeba pamiętać, że tam jest teoretycznie słabsza obsada zawodników - powiedział Bartosz Smektała w rozmowie z WP SportoweFakty po zakończeniu meczu.

ZOBACZ WIDEO Dobrucki trafi na dywanik w PZM! "Te zawody były fatalne, jesteśmy rozczarowani"

Po opadach deszczu, przez które zawody zostały przerwane, Smektała uczestniczył w jednej gonitwie. Ukończył ją na ostatniej pozycji, a tor był śliski. Na szczęście zawodnik Włókniarza miał przyzwoitą widoczność.

- Nie było źle. W takich warunkach też trzeba jeździć. Oczywiście żużel wygląda inaczej jak się jedzie z tyłu i otrzymuje się sporą dawkę szprycy. Najlepsze wyjście z sytuacji to oczywiście dobre wychodzenie spod taśmy i prowadzenie od startu do mety - podkreślił Smektała.

Wychowanek Unii Leszno zabrał także głos na temat występów przeciwko macierzystej drużynie. Smektała zawsze jest ciepło witany przez leszczyńskich kibiców.

- Na meczach w Lesznie czuję się inaczej niż podczas innych spotkań. Tutaj jest mój dom, tutaj się wychowałem. Nie mam jednak w sobie czegoś takiego, że mobilizuje się na mecze przeciwko Unii w inny sposób - przyznał zawodnik Włókniarza.

Włókniarz pokonując Unię sprawił że Byki na pewno w fazie play-off trafią na Motor Lublin. Częstochowianie nie kalkulowali przed piątkowym pojedynkiem, z kim mogą pojechać w pierwszej części rundy finałowej rozgrywek.

- Myślę, że nie można tak robić, by planować i dyskutować o tym, z kim pojedzie się w fazie play-off. Tam wszystko zaczyna się od nowa i trzeba być skupionym na wygrywaniu z każdym. Jeśli chcemy zostać mistrzami Polski, to po prostu nie ma innej opcji - zakończył Smektała.

Dzięki trzem punktom wywalczonym w piątek zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa na pewno zakończy sezon zasadniczy na drugiej pozycji. Rywala w fazie play-off pozna w niedzielę.

Czytaj także:
Piotr Pawlicki przygnębiony po kolejnej porażce Unii. "Ostatnio kompletnie nic nie wychodzi"

Komentarze (0)