Częstochowianie udowodnili, że ich lepsza postawa w ostatnich tygodniach nie była przypadkowa. zielona-energia.com Włókniarz tym razem sięgnął po zwycięstwo w Lesznie, gdzie pokonał Fogo Unię 50:40.
Potwierdziło się również, że w gorszej dyspozycji przed najważniejszą częścią sezonu są leszczynianie, którzy przegrali trzeci mecz z rzędu. Wyraźnie przybity w pomeczowej mixzonie był Piotr Pawlicki.
- Ostatnie mecze przegrywamy i nie możemy znaleźć odpowiedniej prędkości. Dajemy z siebie wszystko, wkładamy dużo pracy, ale ostatnio kompletnie nic nie wychodzi. Sprzęt nie pracuje jak powinien i stąd wynika problem. Tor dzisiaj też zachowywał się zupełnie inaczej, niż oczekiwaliśmy - powiedział zawodnik Fogo Unii.
ZOBACZ WIDEO Berntzon o domowym torze: W Ostrowie nawet nie wiedzieliśmy czego szukać
Spotkanie przeciągnęło się ze względu na przerwę spowodowaną przez opady deszczu. Ostatecznie udało się jednak odjechać piętnaście biegów, choć końcówka starcia nie była zbyt emocjonująca.
- Chciałem, żebyśmy jechali w tym deszczu, bo liczyłem na cud, że te opady nam pomogą i może będziemy wygrywać starty - zdradził Pawlicki.
Nieco inaczej wypowiedział się na ten temat Kacper Woryna. - Wydaje mi się, że tak naprawdę spotkanie rozstrzygnęło się jeszcze przed ulewą. Nie wiem, czy była potrzebna jazda po tym deszczu. Sędzia uznał, że tor nadaje się do jazdy, ale co to za jazda, skoro nic nie widać - ocenił Woryna w pomeczowej mixzonie na antenie Eleven Sports.
Zobacz także: Żużel. Wybrzeże z pierwszym zawodnikiem na 2023 rok. To kluczowa postać drużyny
Zobacz także: Żużel. Tajna broń na play-off. Kilku zawodników zaryzykowało i mogą odmienić układ sił