Faworytem niedzielnego meczu w Gdańsku była Abramczyk Polonia Bydgoszcz, ale Zdunek Wybrzeże Gdańsk nie zamierzało wywieszać białej flagi bez walki. W efekcie mamy bardzo wyrównane widowisko, a obie drużyny zdają sobie sprawę z tego, co jest jego stawką.
Od początku to jednak goście prowadzili, aż do dziesiątego biegu. W nim wygrana 5:0 pozwoliła przechylić szalę na swoją korzyść. A taki wynik spowodowany był wykluczeniami - Wiktora Przyjemskiego (przekroczenie limitu dwóch minut) i Mateja Zagara (spowodowanie upadku).
I to właśnie sytuacja ze Słoweńcem wzbudziła wiele kontrowersji. Mianowicie we wspomnianym wyścigu Zagar na wyjściu z pierwszego łuku wjechał pod łokieć Wiktora Trofimowa, który upadł. Po analizie powtórek wideo, sędzia Rafał Kobak zdecydował się wykluczyć z powtórki byłego uczestnika cyklu Grand Prix.
ZOBACZ WIDEO Berntzon o domowym torze: W Ostrowie nawet nie wiedzieliśmy czego szukać
- Ewidentnie byłem z przodu. Nie mam pretensji do nikogo, mogę mieć tylko do sędziego, ale ja tu niczego złego nie zrobiłem, po prostu jechałem swoje. Nawet próbowałem lekko zahamować, ale... Moim zdaniem sędzia popełnił błąd. Każdy jest człowiekiem i popełnia błędy. Ja uważam, że nic złego nie zrobiłem, byłem szybszy, a gość się zakładał w lewo na mnie i co? Albo powtórka w trzech - powiedział Zagar w rozmowie na antenie Canal+ Sport 5.
Zagar dodał, że widział dużo miejsca między krawężnikiem a swoim rywalem i zdecydował się wjechać w najlepszą dla siebie ścieżkę. - Czuł, że będę go mijał i chciał przyblokować. Udało mu się, a sędzia wziął jego stronę - skomentował.
Słoweniec dodał na odchodne, że poleca więcej ścigania, a mniej kombinowania, choć nie było to skierowane do konkretnych osób, a ogółem w sporcie żużlowym. Za dużo jego zdaniem skupiamy się obecnie na takich sprawach, jak to, czy ktoś się ruszał, czy też nie, albo czy dotknął taśmy, czy nie. - Trzeba jechać - zakończył żużlowiec.
Czytaj także:
Walka o finał w polskiej lidze w cieniu skandalu. W ruch poszły pięści
Polak został mistrzem świata! Rośnie kolejny talent w bydgoskiej Polonii