Żużel. Maciej Janowski wspomina grę nerwów i wielki wieczór w swojej karierze. "Pytałem sędziego, co się stało"
Już w sobotę cykl Speedway Grand Prix zawita ponownie do Cardiff, gdzie ostatni raz startowano w 2019 roku, a tegoroczny turniej jest jednocześnie 20. w historii. Polakiem, który niemal pięć lat temu zwyciężył tam jako pierwszy, był Maciej Janowski.
Zwycięstwo Janowskiego poprzedziła jednak gra nerwów w półfinale, kiedy to sędzia zatrzymał wyścig, w którym wystartował on idealnie. Ostatecznie okazało się, że Christian Froschauer popełnił błąd, ponieważ nie ukarał żadnego zawodnika ostrzeżeniem. Na szczęście dla Polaka powtórka również okazała się dla niego szczęśliwa. Wcześniej z 13 punktami zwyciężył wówczas w serii zasadniczej turnieju.
- Stałem naprzeciw sędziego, pytając go co się stało. Wówczas zdałem sobie sprawę, że muszę wystartować ponownie. Musiałem mocno skupić się na powtórce i nie myśleć o tym, co się wydarzyło. Byłem bardzo rozczarowany tą decyzją. Wówczas jednak nie mogłem o tym więcej myśleć. Byłem w bardzo dobrym nastroju, a tego wieczoru mój motocykl był bardzo szybki. Wiedziałem, że muszę ponownie dobrze wyjść spod taśmy, pomyślnie rozegrać pierwszy wiraż i wówczas mogłem znaleźć się w finale - mówi Maciej Janowski na łamach fimspeedway.com.
ZOBACZ WIDEO Apator popełnia błąd, oddając Holdera? Rutkowska-Konikiewicz: Robił wszystko, żeby zostaćJanowski w dwóch ostatnich turniejach w stolicy Walii również prezentował się dobrze, zajmując kolejno miejsca trzecie (2018) i dziewiąte (2019). Zawodnik ten dodatkowo bardzo dobrze wspomina swoje pozostałe starty w Wielkiej Brytanii. W latach 2010-2011 ścigał się dla Swindon Robins, a w kolejnym sezonie dla King's Lynn Stars. Najlepszy jego okres na Wyspach miał jednak miejsce od 2013 do 2015 roku, kiedy był jednym z liderów Poole Pirates.
Miło wspomina starty w lidze angielskiej
Zespół ten wywalczył wówczas trzy mistrzowskie tytuły z rzędu, co było najpewniej jego najlepszym okresem w historii. Janowski mógł wówczas startować u boku kolejnych klubowych legend, jakimi byli z pewnością Chris Holder, Darcy Ward oraz Greg Hancock. Polak nie może zatem doczekać się już swojej kolejnej wizyty na Principality Stadium w najbliższą sobotę i możliwości przywitania się po raz kolejny z brytyjskimi kibicami.
- Zawsze świetnie wraca się do Wielkiej Brytanii. Naprawdę cieszyłem się z jazdy na Wyspach przez te sześć lat. Dla mnie, jako młodego zawodnika, było to niesamowite doświadczenie. Poznałem wówczas wielu świetnych ludzi oraz fanów. Chcę po prostu przywitać się z moimi brytyjskimi kibicami. Nie mogę doczekać się, aż ich zobaczę. Bardzo cieszę się z tego, że wracamy do Cardiff i mam nadzieję, że oni oszczędzali siły, aby zrobić tam spory hałas, ponieważ ten wieczór będzie gorący. Cieszę się już myśląc o możliwości zobaczenia ich wszystkich na stadionie, porozmawiania z nimi trochę oraz spotkania tam swoich starych przyjaciół - podsumowuje Maciej Janowski.
Czytaj także:
Lewandowski wygrał w Rybniku. Czterech zawodników nie ukończyło zawodów
Mało kto na niego stawiał. Świetny występ Patryka Rolnickiego w Danii
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>