Żużel. Krakowiak mówi o przedwcześnie zakończonym sezonie. We wrześniu podda się operacji

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak

- Będę startował do końca sierpnia, a na początku września poddam się operacji - mówi nam Norbert Krakowiak, zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, który przedwcześnie kończy sezon z powodu kontuzji kolana.

ZOOleszcz GKM Grudziądz zakończył tegoroczne zmagania w  zajmując 7. pozycję w tabeli. Pech nie opuszczał drużyny, która w trakcie rozgrywek zmagała się z licznymi kontuzjami. Z powodu groźnego urazu przedwcześnie sezon zakończył , a niedawno decyzję o zaprzestaniu startów w sezonie 2022 podjął .

W ubiegłą sobotę podobną informację podał Norbert Krakowiak, który przekazał swoim fanom, że musi poddać się operacji kolana. Pomimo zakończonych rozgrywek GKM-u w PGE Ekstralidze, 23-latka czekało jeszcze kilka innych zaplanowanych spotkań. Padła jednak decyzja, że sezon zakończy w sierpniu.

- To prawda, że nie mógłbym narzekać na brak jazdy, natomiast po szczegółowych badaniach mojego kolana, okazało się, że cały sezon przejeździłem z zerwanymi więzadłami krzyżowymi. Potrzebna jest operacja rekonstrukcji, aby już nigdy mi nie dokuczało, bo w tym momencie mam problem z wieloma rzeczami związanymi z tym kolanem. Będę startował do końca sierpnia, a na początku września poddam się operacji - powiedział Norbert Krakowiak w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Wbił szpilę prezesowi GKM. Ta sytuacja zniechęca zawodników do transferu?

Krakowiak przyznał, że drużyna nie na taki rezultat liczyła i 7. miejsce nie jest zadowalające ani dla nich, jak i dla kibiców. Wspomnieniami wrócił do derbowego spotkania z For Nature Solutions Apatorem Toruń, z którym po zaciętej walce przegrali 44:46.

- Oczywiście, że liczyliśmy na awans do rundy play-off. W pewnym momencie byliśmy w dobrej sytuacji, na pewno możemy żałować przegranych derbów na własnym torze. Jesteśmy tak samo zawiedzeni jak kibice i wszyscy, którzy kochają żużel w Grudziądzu, bo po raz kolejny się to nie udało.

Kontuzja Nickiego Pedersena stała się sporym osłabieniem grudziądzkiej drużyny.
Jego nieobecność spowodowała, że więcej szans na jazdę w meczu mógł otrzymać Krakowiak. Czy to sprawiło, że czuł się pewniejszy?

- Pozycja w naszym zespole po kontuzji Nickiego trochę się zmieniła, bo każdy był pewny tego, że pojedzie 5 lub 6 biegów. To duży komfort dla naszej głowy, kiedy wiesz, że możesz pozwolić sobie na błąd i nie tracisz od razu roboty. Jasne, że brak Nickiego to potężne osłabienie, myślę jednak, że każdy skupia się na sobie i chce dokładać od siebie jak najwięcej punktów dla drużyny. Trzymam kciuki za Nickiego, aby wrócił do zdrowia jak najszybciej - mówił zawodnik.

23-latek nie ukrywa, że tegoroczny sezon w jego wykonaniu był dla niego dużo lepszy od poprzedniego. Podkreślał jednak w wielu rozmowach, że nie chce stawiać sobie zbyt wysokich oczekiwań zwłaszcza po występie przeciwko Włókniarzowi, w którym zdobył 17 punktów. Skąd takie podejście u młodego zawodnika?

- Im większe oczekiwania sobie stawiasz, tym ciężej je spełnić. Jeśli nie spełniasz swoich oczekiwań to jesteś zawiedziony. Oczywiście chcę wygrywać jak najwięcej biegów, bo to daje najwięcej frajdy, ale nie stawiam sobie wynikowych oczekiwań. Dzięki temu przechodzę koło porażek bez utraty motywacji - wyjaśnił.

Zawodnik zauważył, że cały sezon był sporą lekcją. Jego zdaniem przyjdzie czas na wyciągnięcie wniosków dopiero po zakończeniu sezonu. Odniósł się także do jego przyszłości.

- To jest sezon pełen nauki i nowych rzeczy, natomiast na wnioski jeszcze troszkę za wcześnie. Na pewno będziemy przeprowadzać z teamem analizę, aby jak najlepiej przygotować się do następnego sezonu. Co do mojej przyszłości tak, te rozmowy trwają, ale na ten moment ciężko mi cokolwiek więcej powiedzieć - podsumował Krakowiak.

Czytaj także: 
Żużel. Świetne ściganie w 2. finale IMP. Kubera niemal bezbłędny w Krośnie! 

Źródło artykułu: