Szwed jest zadowolony ze swojego występu, choć nie ukrywa, że gdyby nie pewne okoliczności, jego wynik byłby jeszcze lepszy. - Od początku turnieju wszystko układało się dobrze - byłem szybki i ze startu i na dystansie. Zaprocentowała nasza ciężka praca na treningu w piątek. Niestety w półfinale sędzia popełnił błąd, bo jeśli zatrzymuje bieg po moim - podobno nierównym - starcie, to powinien zrobić to samo po starcie Pedersena. Powinien być bardziej konsekwentny. Przez to straciłem szansę na nadrobienie punktów do Hancocka. Tego na pewno szkoda. W moim czwartym biegu miałem doskonały start i zostawiłem rywali za plecami już pod taśmą. Nie ukradłem startu, nie ruszałem się motocyklem po zapaleniu zielonego światła, ani nie dotknąłem taśmy, a sędzia zatrzymał bieg i nakazał jego powtórkę. Zaakceptowałem jego decyzję, bo to prawo sędziego. Ale mogę chyba oczekiwać jakiejś konsekwencji. Jeśli zatrzymuje biegi po tak zwanych nierównych startach, to powinien to robić zawsze.
W chwili obecnej "AJ" ze 104 punktami na koncie zajmuje 5. pozycję w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata i nie ma już nawet matematycznych szans na wywalczenie brązowego medalu. Mimo to Szwed nie może się już doczekać ostatniej rundy cyklu zarządzanego przez Ole Olsena. Odbędzie się ona 17 października w Bydgoszczy. - W Bydgoszczy będziemy mieli możliwość zakończenia sezonu w gronie najwierniejszych kibiców na żużlowym evencie i to też jest jeden z elementów, który powoduje, że już odliczamy dni do GP Polski!