Żużel. Niekomfortowa sytuacja Sparty. "Byliśmy bez treningu przez praktycznie tydzień"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak (z lewej) i Bartłomiej Kowalski. Za nimi Michał Curzytek
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak (z lewej) i Bartłomiej Kowalski. Za nimi Michał Curzytek

W niedzielę Betard Sparta Wrocław pożegnała się z walką o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Podopieczni Dariusza Śledzia znaleźli się jednak w niekomfortowej sytuacji, bo przed kluczowym meczem... nie mogli potrenować na własnym torze.

Betard Sparta Wrocław przegrała w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PGE Ekstraligi z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. To oznaczało, że w rewanżu podopieczni Dariusza Śledzia muszą osiągnąć minimum dwupunktową przewagę, by myśleć o awansie do półfinałów.

Choć aura w wielu miejscach naszego kraju nie rozpieszczała w ubiegłym tygodniu, to wrocławianie mogli mówić o sporym dyskomforcie.

Po meczu z Włókniarzem Stadion Olimpijski został zajęty przez ekipę obsługującą cykl mistrzostw świata, bowiem w czwartek i piątek odbywały się tam turnieje SGP3, a w sobotę SGP.

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Woryna, Vaculik i Gajewski gośćmi Musiała

Dla niektórych zawodników kwalifikacje i turniej był jedyną okazją do startów przed rewanżem w Częstochowie. Nie było więc czasu, ani spokojnie potrenować, ani zająć się sprzętem. - Byliśmy bez treningu przez praktycznie tydzień, bo wiadomo, że nasz stadion był wyłączony. Myślę jednak, że byliśmy odpowiednio przygotowani. brakło drużynie szybkości i szczęścia - powiedział po meczu Bartłomiej Kowalski w rozmowie z WP SportoweFakty.

Podobnego zdania był drugi młodzieżowiec Betard Sparty - Michał Curzytek, któremu w niedzielę w Częstochowie nie udało się zdobyć punktów. Co ciekawe, rzeszowianin przed meczem odjechał zaledwie jeden wyścig. Było to w środę w ramach MIMP w... Częstochowie. - Nie trenowaliśmy przez cały tydzień, bowiem stadion był zajęty, więc nie mieliśmy gdzie trenować. Czy to miało jakiś wpływ na ten niedzielny wynik? Ciężko powiedzieć - dodał Curzytek.

Kowalskiego zapytaliśmy o warunki, w jakich przyszło im się ścigać w obu ćwierćfinałach. Zawodnicy Betard Sparty i zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa musieli zmierzyć się także z deszczem, choć w przypadku rewanżu można mówić o szczęściu, bowiem opad przed startem zawodów ustał.

- Tak, choć to też jest ciekawe, że tak ważne mecze odbyły się w dosyć nie najlepszych warunkach - bo i we Wrocławiu i w Częstochowie padało. Wiadomo, że tor był taki sam dla każdego, ale jednak zabrakło tego ścigania w obu spotkaniach - zauważył słusznie nasz rozmówca.

Czytaj także:
Jonas Jeppesen odstawiony na boczny tor. Trener tłumaczy powody
"Niezrozumiała walka z Putinem, który nie wie, co to żużel"

Komentarze (6)
avatar
kros
31.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Janowski to sie nadaje na wykopki nigdzie wiecej! 
avatar
jup
30.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
UL nie pęka, czekamy na pózniej!!! 
avatar
Kacper.UL
30.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Się wzruszyć można normalnie.Co za pech ja prdl. 
avatar
Sławek Peszko
30.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Curzytek nie musi się tłumaczyć, zero to norma… 
avatar
Tomek z Bamy
30.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Maciek,trzeba bylo ten czaa wykorzystac na treningi crossowka z Don Bartolo Czekanskim po wilkszynskich lasach. Pozdro i z fartem.