Skandaliczne wydarzenia podczas meczu w polskiej lidze. Będą surowe kary?!

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: kibice Falubazu Zielona Góra
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: kibice Falubazu Zielona Góra

Skandaliczne wydarzenia miały miejsce podczas meczu żużlowego pomiędzy Stelmetem Falubazem Zielona Góra a Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Na trybunach zostały odpalone materiały pirotechniczne. Doszło również do pobicia. Sprawę bada GKSŻ i policja.

Zielonogórzanie wprawdzie znakomicie spisali się na torze, bo pokonali rywala 55:35, ale wiele do życzenia pozostawiało to, co działo się na trybunach. Podczas meczu regularnie odpalane były materiały pirotechniczne, na trybunach doszło do zamieszek, co w rozmowie z portalem WP SportoweFakty relacjonował prezes drużyny gości Jerzy Kanclerz. Przypomnijmy, że pobity miał zostać jego kuzyn, który musiał udać się później do szpitala.

Sprawą na pewno zajmie się Główna Komisja Sportu Żużlowego. Jej wiceprzewodniczący Zbigniew Fiałkowski był obecny w piątek w Zielonej Górze, bo pełnił funkcję przewodniczącego jury zawodów.

- Wszystkie dokumenty trafiły już do GKSŻ. W tej chwili są przekazywane do pani prawnik. Można się spodziewać wszczęcia postępowań dyscyplinarnych dotyczących zachowań na trybunie kibiców jednej i drugiej drużyny - mówi nam Fiałkowski.

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Woryna, Vaculik i Gajewski gośćmi Musiała

Wiceprzewodniczący GKSŻ zrelacjonował nam dokładnie, co działo się w piątek na trybunach. - Po drugim wyścigu z trybuny gości na tor poszła petarda hukowa. W czasie ósmego wyścigu pirotechniką zaświecił się całym sektor, na którym przebywali fani gospodarzy. Przed wyścigiem dziewiątym lub dziesiątym z trybuny gospodarzy poszła jeszcze świeca dymna. Do tego należy wspomnieć o wulgarnych przyśpiewkach z obu stron. Te zachowania były naprawdę skandaliczne - przekonuje.

Prezes Jerzy Kanclerz w rozmowie z WP SportoweFakty zdradził, że na trybunie pobity został jego kuzyn, który musiał udać się później do szpitala. - O tym dowiedziałem się od prezesa po zakończeniu zawodów. Oficjalnego zgłoszenia jednak w tej sprawie nie mamy. Jeśli je otrzymamy, weźmiemy to pod uwagę. To jednak jest temat, którym powinna zająć się przede wszystkim policja i tam również należy to zgłosić - przekonuje Fiałkowski.

Z naszych informacji wynika, że sprawa została już zgłoszona na policję, a odpowiednie pismo wraz z materiałami trafi do GKSŻ, a więc zapewne zostanie to uwzględnione w postępowaniu dyscyplinarnym.

Wiceprzewodniczący GKSŻ nie chce przesądzać, jak wysokie będą kary, ale z pewnością należy spodziewać się stanowczej reakcji. - Warto też pamiętać, że zgodnie z prawem określone decyzje podejmuje także wojewoda. Przypomnę, że w Grudziądzu w tym roku został zamknięty jeden z sektorów, bo na którymś ze spotkań zostały odpalone race - podsumowuje Fiałkowski.

Zobacz także:

Jest nowy faworyt PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: