To nie był łatwy sezon dla Fogo Unii Leszno, która w listopadzie ubiegłego roku wymieniła w składzie Emila Sajfutdinowa na Davida Bellego. Celem była walka o awans do play-off i to zadanie Bykom dało się zrealizować.
W ćwierćfinałach podopieczni Piotra Barona trafili jednak na zwycięzcę rundy zasadniczej i zarazem faworyta do Drużynowego Mistrzostwa Polski, czyli na Motor Lublin.
Koziołki triumfowały na obiekcie im. Alfreda Smoczyka, ale przy Alejach Zygmuntowskich, to Unia napsuła więcej krwi i przez moment była naprawdę blisko tego, by sprawić niespodziankę.
ZOBACZ WIDEO Ekspert podsumował karierę Pawlickiego w Unii. "Niewykorzystany potencjał". Kto bardziej zyska na odejściu?
- Chcieliśmy pozostawić po sobie dobre wrażenie. Drużyna pokazała charakter, szczególnie David Bellego, który po trzech startach był niepokonany - przyznał po meczu Piotr Baron cytowany przez serwis elka.pl.
Szkoleniowiec Byków nie ukrywał również zadowolenia z przebiegu wyścigu młodzieżowego. W nim Damian Ratajczak przywiózł za swoimi plecami duet gospodarzy - Wiktora Lamparta i Mateusza Cierniaka.
Mecz w Lublinie dla Fogo Unii Leszno był o tyle bardziej wyjątkowy, że przynajmniej na razie po raz ostatni w biało-niebieskich barwach wystartował Piotr Pawlicki. Młodszy z braci zapisał przy swoim nazwisku 6 punktów z bonusem.
- Chciał dzisiaj pojechać jak najlepiej, bo pamięta się zawsze ostatni mecz. Przez te wszystkie lata wykonał dla drużyny sporo roboty, za co mu serdecznie dziękuję i życzę powodzenia w nowym klubie. My musimy sobie to poukładać i radzić już bez Piotrka - dodał.
Czytaj także:
Stelmet Falubaz Zielona Góra awansuje do PGE Ekstraligi i nie otrzyma licencji?!
Stal na drodze Włókniarza. Smektała komentuje najbliższego rywala