Żużel. Nic nie muszą, bo swój cel zrealizowali. "Myślę, że presja jest po stronie Motoru"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Robert Lambert (w kasku białym) i Jack Holder (czerwony)
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Robert Lambert (w kasku białym) i Jack Holder (czerwony)

W piątek - 2 września na torach w Toruniu oraz Gorzowie poznamy drużyny, które wykonają pierwszy krok w kierunku finału PGE Ekstraligi. W Grodzie Kopernika tamtejszy For Nature Solutions Apator podejmie Motor Lublin.

Motor Lublin zdominował rundę zasadniczą, kończąc ją z bilansem 12 zwycięstw, 1 remisu i zaledwie 1 porażki. Nieco bardziej kręta była droga For Nature Solutions Apatora Toruń, który również do półfinału zakwalifikował się, jako tzw. lucky loser.

Teraz przed podopiecznymi Roberta Sawiny arcytrudne zadanie, by przeciwstawić się głównemu faworytowi do złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. W piątek pierwsze starcie na Motoarenie im. Mariana Rosego.

- My nic nie musimy i myślę, że presja jest po stronie Motoru. Właściciel naszego klubu (Przemysław Termiński - dop. red.) powiedział, że my swoje zrobiliśmy, czyli zakładany plan biorąc pod uwagę to, co nas spotkało przed sezonem z Emilem Sajfutdinowem i w trakcie sezonu. Co nie oznacza, że na tym chcemy poprzestać. Fajnie byłoby zdobyć medal, a uważam, że jest na to szansa, o ile będzie pełna mobilizacja, a zakładam, że taka będzie. Na dziś jest 0:0 i szanse są 50/50, ale realnie oceniając faworytem tego dwumeczu nie będziemy - powiedział na konferencji prasowej Krzysztof Gałańdziuk.

ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik o odejściu Bartosza Zmarzlika. "To tylko motywacja"

Dyrektor sportowy Aniołów podkreślał, że najmocniejszą stroną jego drużyny jest równa jazda wszystkich zawodników, a jeśli to zostanie zrealizowane w tym dwumeczu, to wynik pozostaje sprawą otwartą. Podobnego zdania był Robert Lambert.

- Jeśli wszyscy pojedziemy na dobrym i wyrównanym poziomie, to wtedy możemy pokonać każdy zespół. Bywały różne mecze, zarówno te lepsze, jak i te gorsze. To od nas zależy, jak teraz pojedziemy - przyznał Brytyjczyk.

W Toruniu nie ukrywają, że w niedzielę skupiali się nie tylko na meczu swojej drużyny, ale również śledzili losy z innych torów. W teorii najgroźniejszym dla Aniołów miał być mecz w Częstochowie, a tu trzeba było też uważać na Fogo Unię Leszno w Lublinie.

- Stres bardziej był, kiedy zaglądałem na wynik meczu w Lublinie, bo do połowy zawodów zapowiadało się, że może być różnie. I to by dla nas mogło oznaczać, że w czwórce nie będziemy, ale koniec końców tam awansowaliśmy.

Początek piątkowego meczu zaplanowano na godzinę 20:30. Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację LIVE z tego spotkania.

Czytaj także:
Stelmet Falubaz Zielona Góra awansuje do PGE Ekstraligi i nie otrzyma licencji?!
Stal na drodze Włókniarza. Smektała komentuje najbliższego rywala

Komentarze (2)
avatar
Julia-Keller
2.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Motor wygra oba mecze z Apatorem, w finale z Włókniarzem również. 
avatar
Mistrz cietej riposty
1.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Maja szanse pojechac w finale.. w meczu o braz na majtach.