Żużel. Remis do "przerwy" w starciu Stali z Włókniarzem. "Wszystko jest więc nadal otwarte"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Remisem (45:45) zakończyło się spotkanie Moje Bermudy Stali Gorzów z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa w pierwszym półfinale PGE Ekstraligi. Zawodnicy po meczu mówili zgodnie - w niedzielę pojadą "od zera".

W rundzie zasadniczej w starciach tych drużyn padł dwukrotnie wynik 50:40 - najpierw w Gorzowie dla Moje Bermudy Stali Gorzów, a w Częstochowie dla zielona-energia.com Włókniarza. W piątek na obiekcie im. Edwarda Jancarza padł z kolei remis.

W pomeczowej mixzonie, zarówno Jakub Miśkowiak, jak i Bartosz Zmarzlik doceniali klasę rywala mówiąc, jakim to jest on mocnym przeciwnikiem i stąd też wynik 45:45.

- Każdy chce wygrywać, a myśmy przegrywali już ośmioma punktami, ale zremisowaliśmy. Wszystko jest więc nadal otwarte - dodał Zmarzlik.

ZOBACZ WIDEO Jack Holder jest problemem Apatora? Termiński o formie Australijczyka

- Od początku wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie, bo i przeciwnik wymagający. Końcówka była lepsza dla Stali Gorzów, ustawienia lepiej im zagrały, byli oni szybcy i spasowani do toru. Trochę nam uciekło prowadzenie, ale remis jest bardzo dobrym wynikiem - wtórował Miśkowiak.

Miśkowiak miał wiele powodów do zadowolenia w piątek, bowiem przy jego nazwisku pojawiło się 12 punktów z bonusem, co było najlepszym rezultatem w drużynie. Z pewnością ten rezultat pomógł Włókniarzowi zremisować. - Zawsze dobrze się czuję na tym torze, choć były w głowie jakieś ustawienia z poprzednich meczów. Jechałem jednak próbę toru, gdzie miałem do dyspozycji dwa motocykle o różnych ustawieniach. To też pomogło wybrać ten lepszy - dodawał Miśkowiak.

Podobny wynik osiągnął Zmarzlik, który dowiózł do mety 13 punktów i jeden bonus, ale w jednym biegu więcej. - Żużel jest taki, że ciutkę zmieni się pogoda i regulacja ucieka. Jedziemy dużo biegów, więc mamy mało czasu na zmiany, trzeba to wszystko zrobić na bieżąco. Czasem można być spóźnionym o ten jeden wyścig - przekazał dwukrotny mistrz świata.

Bartosz Zmarzlik podkreślał po meczu, że dla jego drużyny wygrzebanie się z minus ośmiu punktów do remisu, to bardzo dobry mecz, co wytworzy więcej emocji w rewanżu. Gorzowianin przyznał również, że fakt, że odchodzi ze swojego macierzystego klubu nie ma wpływu na to, jak jedzie. - Zawsze robię wszystko, aby robić, ja najwięcej punktów dla drużyny. Spędziłem tu kawał czasu, zrobiłem, co nieco, ale wszystko funkcjonuje nadal tak samo.

Czytaj także:
Wymowny wpis byłej gwiazdy. "Tak wielu ludzi dźgnęło mnie w plecy"
Nowe wieści ze Świętochłowic. Powrót coraz bliżej

Źródło artykułu: