Żużel. W Lublinie nie ma miejsca na błędy. Liczy się każdy punkt

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (w zółtym) i Maksym Drabik (w białym)
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (w zółtym) i Maksym Drabik (w białym)

Motor poza wielkim finałem PGE Ekstraligi? Lublinianie muszą odrobić 10-punktową stratę, jeśli chcą jechać o złoty medal DMP. Koziołki mają swoje żelazne ustawienie, dzięki któremu przy Z5 nikt nie wygrał. Kibicom marzy się powtórka z 2018 r.

[b]

Analiza taktyczna meczu Motor Lublin - For Nature Solutions Apator Toruń[/b]

***

For Nature Solutions Apator Toruń: 1. Patryk Dudek, 2. Jack Holder, 3. Paweł Przedpełski, 4. Zastępstwo zawodnika, 5. Robert Lambert, 6. Krzysztof Lewandowski, 7. Mateusz Affelt

Motor Lublin: 9. Jarosław Hampel, 10. Fraser Bowes, 11. Maksym Drabik, 12. Zastępstwo zawodnika, 13. Mikkel Michelsen, 14. Mateusz Cierniak, 15. Wiktor Lampart 16. Dominik Kubera

10 punktów? Czy to tak dużo dla Motoru Lublin? Wystarczy tu wspomnieć rok 2018, gdy lubelski zespół odprawił z kwitkiem ROW Rybnik, odrabiając 14 punktów przewagi i zameldował się w PGE Ekstralidze. Oczywiście skala najbliższego pojedynku jest zupełnie inna, ale lublinianie wciąż są dominatorem na własnym torze, na którym nie przegrywają.

ZOBACZ WIDEO Co dalej z Emilem Sajfudinowem? Właściciel Apatora zabrał głos

Para Jarosław Hampel i Maksym Drabik na otwarcie to już tradycja w szeregach Koziołków. Pewniakiem wydaje się Hampel, który ze swoimi znakomitymi startami zazwyczaj kończy pierwszy wyścig jako zwycięzca. W pierwszej fazie zawodów może zrobić przewagę na liderach Aniołów. Różnie jest z Drabikiem, więc od młodszego zawodnika będzie się wymagać, by zaczął mecz na wysokim poziomie.

Kluczem do sukcesu mogą okazać się odpowiednie zmiany. Jakikolwiek błąd ze strony sztabu szkoleniowego będzie kosztował finał dla Motoru. Granica jest bowiem bardzo cienka.

Oczywiście największy znak zapytania będzie przy Mikkelu Michelsenie, który w bólach jechał podczas pierwszego meczu półfinałowego. Duńczyk zdobył sześć punktów, jeśli będzie w lepszej kondycji zdrowotnej, wówczas Motor może liczyć na jego dwukrotną zdobycz z ostatniego pojedynku.

Szalę awansu mogą przeważyć juniorzy. Na papierze Motor ma tutaj zdecydowaną przewagę. W Toruniu swoje zrobił Wiktor Lampart, z kolei zawiódł Mateusz Cierniak i jego dorobek będzie lublinianom naprawdę potrzebny. Z drugiej strony Krzysztof Lewandowski i Mateusz Affelt mogą sprawić niespodziankę i nawet remis w biegu juniorskim pomoże torunianom w walce o finał.

Istotna będzie postawa Patryka Dudka i Pawła Przedpełskiego. Wicemistrz świata z 2017 ostatnie spotkania notuje na bardzo słabym poziomie. Jeśli się nie przebudzi, wówczas będzie trudno utrzymać przewagę wywalczoną na Motoarenie. Obaj zawodnicy będą otwierać mecz przy Zygmuntowskich.

Atutem po stronie torunian będzie Robert Lambert, który owal w Lublinie zna jak własną kieszeń (wystąpi też w kluczowym 13-tym wyścigu, przed nominowanymi). Po stronie Roberta Sawiny leży odpowiednie użycie rezerw taktycznych, a Lambert musi być wykorzystany do maksimum. W prawdziwego bohatera może przemienić się Jack Holder, który zawiódł część kibiców podczas ćwierćfinału. Jego dobry występ w piątkowych zawodach, jak i niedzielnych może szybko sprawić, że winy zostaną odkupione.

Zobacz także:
Apator z dużą szansą na finał PGE Ekstraligi. To będzie kluczowy moment w rewanżu?
Stal Gorzów autorem sensacji w półfinale PGE Ekstraligi?

Komentarze (1)
avatar
Trebla
4.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Tytuł powinien brzmieć: "Czy w poniedziałek Kępa będzie musiał jechać i tłumaczymy się na Nowogrodzka".