Żużel. Przyćmił liderów i znów udowodnił swoją klasę. "To dopiero początek"

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski

Daniel Jeleniewski zapewniał, że jest szczególnie zdeterminowany, żeby pokazać moc w play-offach. Bez dwóch zdań ta sztuka mu się udała. Żużlowiec Polonii był nie tylko najskuteczniejszym zawodnikiem w swojej drużynie, ale również w całym meczu.

Bieżący sezon był dla Daniela Jeleniewskiego nieco pechowy. Żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz nie zawsze dogadywał się ze swoimi silnikami. Czasami problemy sprawiał także bydgoski tor, który nie do końca sprzyjał zawodnikowi. Choć zarząd jest zadowolony z jego dyspozycji w przekroju całego sezonu, sam wychowanek Motoru uważa, że w wielu spotkaniach było go stać na zdecydowanie więcej.

To jeszcze nie było maksimum?

Biorąc pod uwagę przebieg ostatniego meczu, w którym zespół znad Brdy pokonał Stelmet Falubaz (47:43), Jeleniewski nie powinien mieć sobie nic do zarzucenia. Trzydziestodziewięcioletni żużlowiec szalał tamtego dnia przy Sportowej 2 i niewiele zabrakło, a zawody zakończyłby z kompletem. Choć zawodnik przyznał, że z całą pewnością mecz może zaliczyć do udanych (13 punktów), o pełnej radości nie było mowy.

- Z Falubazem było dobrze, ale jednak nie jestem w pełni zadowolony. Znam siebie najlepiej i wiem, na co mnie stać. Zdobywam trzynaście punktów i wracam na właściwe tory, a sezon już się kończy. Szkoda, że dopiero teraz przychodzą takie występy. Niestety, taki jest ten sport. Niemniej myślę, że te ostatnie mecze były nawet całkiem dobre. No oczywiście poza moim występem w Zielonej Górze, który był słaby - mówił Daniel Jeleniewski.

ZOBACZ WIDEO Canal+ przygotowuje serial o żużlu? Szef redakcji odpowiada

- Dopiero w ostatnim meczu pokazałem swoją wartość. Stało się tak dlatego, że zmiany, które robiłem, przyniosły w końcu efekt, a było ich multum. Zwłaszcza pod koniec. Może i trochę za późno, ale co zrobić, ja nigdy nie chcę spisywać się źle, łatwo mówić po fakcie. Myślę, że to mimo wszystko nie była moja najlepsza odsłona. Teraz, kiedy doszedłem do pewnych wniosków, jestem w stanie jeździć jeszcze lepiej. Podjęte kroki zaprocentowały. Zmieniłem pewne rzeczy na lepsze, a gdyby to się wydarzyło szybciej, z pewnością w wielu meczach punktowałbym zdecydowanie skuteczniej - dodał popularny "Jeleń".

"Wiedzieliśmy, jaka jest nasza sytuacja"

Daniel Jeleniewski nie zgodził się z tezą, że jego klub strzelił sobie w kolano, przygotowując taki, a nie inny tor. Żużlowiec stwierdził, iż wszyscy doskonale wiedzieli, na co się piszą, a decyzję co do przygotowania nawierzchni podjęli wspólnie.

- Nie ma sensu się tłumaczyć torem. Przygotowaliśmy taki w pełni świadomie. Nawierzchnia różniła się trochę od tej, na której jechaliśmy w poprzednich meczach, ale nie ukrywajmy, ten dwumecz przegraliśmy w Zielonej Górze i nie ma sensu się oszukiwać, że było inaczej. Zmiany, które wprowadziliśmy, były va banque. Musieliśmy zaryzykować. Zdawaliśmy sobie sprawę, że albo mecz będzie na styku albo odrobimy stratę. Strata była tak duża, że każdy jechał na luzie, oczywiście dając z siebie wszystko. Presji nie było, bo jesteśmy realistami, odpuszczania też nie, ale niestety ziścił się ten najbardziej prawdopodobny scenariusz. Wygrywamy mecz, lecz odpadamy z rywalizacji - zauważył Jeleniewski.

Co dalej?

Po świetnym występie wielu sympatyków bydgoskiej drużyny zapewne widzi miejsce dla swojego Daniela w składzie na przyszły rok. Ten jednak nie może być pewny swojej przyszłości i na tą chwilę nie jest w stanie stwierdzić, jak potoczą się jego losy.

- Rozmowy trwają. Trudno mi powiedzieć, gdzie pojadę za rok, po prostu się okaże. Jest mi dobrze w Bydgoszczy. Jak już mówiłem, czuję wsparcie miejscowych kibiców i zawsze daję z siebie wszystko. Niemniej, żeby dojść do porozumienia, obie strony muszą tego chcieć. Na pewno nie wykluczam tego, że pozostanę w Polonii, ale czas pokaże - podsumował żużlowiec.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Kenneth Bjerre mówi o gorszym występie. "Szczerze mówiąc, nie czułem się najlepiej"
Prezes Cellfast Wilków komentuje pozostanie lidera. "Wcale nie trzeba było go o to błagać"

Źródło artykułu: