Żużel. Kenneth Bjerre mówi o gorszym występie. "Szczerze mówiąc, nie czułem się najlepiej"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Kenneth Bjerre (na pierwszym planie)
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Kenneth Bjerre (na pierwszym planie)

Początek spotkania ze Stelmet Falubazem okazał się trudny dla Kennetha Bjerre. Duńczyk zaczął mecz od zera i jedynki, co zaskoczyło bydgoskich kibiców. Zawodnik Abramczyk Polonii zdradził, dlaczego odczuwał dyskomfort w rewanżowym starciu.

Bez wątpienia Kenneth Bjerre może zaliczyć kończący się już sezon do udanych. Duńczyk, sprowadzony z ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, jeździł wręcz wybornie, co potwierdzają chociażby liczby. Bjerre był najlepszym zawodnikiem Abramczyk Polonii Bydgoszcz pod względem średniej biegowej, a także meczowej. W dodatku uplasował się na trzecim miejscu w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców eWinner 1. Ligi.

Choroba dała się we znaki

Ostatnie spotkanie było w jego wykonaniu co najmniej dobre, ale nie idealne. Niedosyt wywołał zwłaszcza początek zawodów, bo Duńczyk w pierwszych dwóch startach nie pokonał żadnego zawodnika rywali. Z pewnością przyczyniła się do tego infekcja, z którą żużlowiec Polonii zmagał się przez cały weekend. Mimo tego udało mu się ostatecznie wywalczyć dziewięć punktów z bonusem, co śmiało można uznać za dobry wynik.

- Szczerze mówiąc, nie czułem się najlepiej. Jestem ostatnio chory, musiałem się gdzieś przeziębić i to mi nie pomagało. Początek w moim wykonaniu nie był najlepszy, potem się poprawiłem. Oczywiście jestem rozczarowany, jak i cała nasza drużyna. Wygrywamy, ale odpadamy, więc nie może być inaczej. Liczyliśmy, że uda nam się odwrócić losy rywalizacji, ale niestety tak się nie stało - mówił Kenneth Bjerre.

ZOBACZ WIDEO Jack Holder jest problemem Apatora? Termiński o formie Australijczyka

Warunki trochę się różniły

Tor w Bydgoszczy przygotowano tym razem nieco inaczej niż zwykle. W efekcie walki było jak na lekarstwo, a przecież tamtejszy owal słynie z bogatej gamy wyboru ścieżek. To z kolei powoduje, że zawody, w których Abramczyk Polonia Bydgoszcz występuje w roli gospodarza, są najczęściej bardzo pasjonujące. W niedzielę jednak tak się nie stało.

- W rewanżu ze Stelmet Falubazem miałem inaczej ustawiony silnik, tak jak nigdy wcześniej. Otóż tak, można powiedzieć, że tor różnił się trochę od tego, na którym jeździmy zwykle. Trochę mnie to zaskoczyło, ale warunki były przecież równe dla wszystkich. Było też bezpiecznie. Nie powiedziałbym, że to Polonia starała się zrobić tu coś zupełnie innego. Myślę, że pogoda odegrała dużą rolę, także kwestia polewania nawierzchni. Dzień wcześniej na treningu tor był taki, jak zazwyczaj - mówił Kenneth Bjerre.

Kolejny lider zostaje

Wiadomo już, że Duńczyk zostanie w Bydgoszczy na przyszły rok. Jest to drugi transfer potwierdzony przez Polonię, po Wiktorze Przyjemskim. Sam zawodnik przyznał, że nie został nad Brdą bez powodu.

- Oczywiście, że lubię to miasto. Gdyby mi się tu nie podobało i czułbym się źle, przecież bym nie przedłużał umowy (śmiech). Czuję wsparcie kibiców na każdym kroku, za co im dziękuję. Warunki do pracy w Bydgoszczy są dobre, zatem moja decyzja była dosyć naturalna. Mam nadzieję, że za rok pojedziemy lepiej i awansujemy do PGE Ekstraligi. Na pewno będziemy o to zaciekle walczyć - podsumował.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Prezes Cellfast Wilków komentuje pozostanie lidera. "Wcale nie trzeba było go o to błagać"
To nie był jego ostatni mecz w barwach Polonii? "Chciałbym jeździć w Bydgoszczy"

Komentarze (0)