Matias Nielsen przed sezonem związał się z Arged Malesą Ostrów i bardzo rzetelnie podszedł do tematu startów w najlepszej żużlowej lidze świata. Do jazdy przygotowywał się na miejscu w Ostrowie Wielkopolskim, o czym otwarcie mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
Miał nadzieję na regularne starty i otrzymał szansę występów w 22 spotkaniach ligowych - w ośmiu w PGE Ekstralidze i szesnastu w U-24 Ekstralidze. W tej pierwszej wywalczył 21 punktów w 20 biegach (śr. biegowa - 1,050), zaś w U24 na swoim koncie zapisał 114 punktów i 1 bonus (śr. biegowa 2,447).
- To był dla mnie bardzo trudny sezon. To wszystko było dla mnie nowe, zarówno zawodnicy, jak i tory. Dodatkowo kontuzje, gdzie jedna wyeliminowała mnie z jazdy na sześć tygodni. Taki jest jednak żużel i nie ma co patrzeć na to, co było - przyznał Nielsen w rozmowie z wlkp24.info.
ZOBACZ WIDEO Największe gwiazdy PGE Ekstraligi korzystają z nowinki technicznej. "Niedługo wszyscy będą go mieć"
Dobre wyniki sprawiły, że Duńczyk znalazł się w kręgu zainteresowań m.in. Moje Bermudy Stali Gorzów. Ostatecznie jednak zdecydował się na przedłużenie współpracy z ostrowianami. - Czuję się dobrze w Ostrowie i jestem szczęśliwy. Ludzie mnie wspierają, więc to dla mnie dobre rozwiązanie.
O zawodniku w samych pozytywnych słowach wypowiadał się również trener, Mariusz Staszewski, który nie ukrywa, że potencjał w jego podopiecznym drzemie duży i żałuje, że w momencie, kiedy złapał wiatru w żagle, to przytrafiła się kontuzja.
- W PGE Ekstralidze był to dla niego ogromny przeskok. Nie jechał pełnego sezonu w Polsce, bo ledwie kilka meczów w barwach PSŻ-u Poznań i teraz dostał pierwszą taką dużą szansę. Trochę pechowo, bo mógł zakończyć sezon z lepszą średnią. Jest ambitny, pracowity i widzę też wyniki z Danii oraz zawodów indywidualnych i wiem, że stać go na dobre rezultaty - dodał Staszewski.
Czytaj także:
Smektała stanął murem za swoim trenerem
Czeka na oferty. W przeciwnym razie pójdzie do... kopalni