Żużel. Dwóch zawodników zdobyło 70 procent punktów. "Cały czas czegoś szukaliśmy"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Max Fricke w żółtym kasku
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Max Fricke w żółtym kasku

Stelmet Falubaz Zielona Góra przegrał pierwszą finałową potyczkę eWinner 1. Ligi Żużlowej (40:50). W rewanżu przy W69 będą musieli się oni wspiąć na maksimum możliwości, by osiągnąć cel, jakim jest awans.

Cellfast Wilki Krosno były faworytem poniedziałkowego finału eWinner 1. Ligi na Podkarpaciu i tak też się stało, że to oni triumfowali na własnym torze 50:40.

- Musiałaby być moja wiara zachwiana, abym w to nie wierzył, a tak nie jest. Uważam że jest to do odrobienia, ale czeka nas jeszcze dużo pracy - przyznał przed rewanżem menadżer drużyny spod znaku Myszki Miki Tomasz Szymankiewicz.

W Krośnie drużynie Stelmet Falubazu zabrakło punktów m.in. Piotra Protasiewicza (0), Mateusza Tondera (0) oraz juniorów - Maksyma Borowiaka (1) i Antoniego Mencela  (0). Nieco więcej oczekiwano również od zawodników typu Jan Kvech (5) czy Krzysztof Buczkowski (6).

- Po prostu brakowało prędkości. Zespół pojechał w dwóch i pół zawodnika, ale uważam, że potrafią jechać lepiej i na naszym torze to udowodnimy. Cały czas czegoś szukaliśmy u tych zawodników, którzy nie mieli prędkości, aby ją znaleźli, jak najszybciej. W końcówce to się udało, ale zabrakło czasu. Z przebiegu całego spotkania można być jednak zadowolonym - dodał Szymankiewicz cytowany przez falubaz.com.

Czytaj także:
ROW Rybnik straci zdolnego wychowanka?
Kobieta wywalczyła srebrny medal mistrzostw kraju

ZOBACZ WIDEO Kuciapa o Drabiku: Kontakt jest wystarczający

Źródło artykułu: