Żużel. Na brak ofert nie narzekał. Wyjaśnia powody, dla których nie zmienił klubu

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck

Kai Huckenbeck z powodu groźnego upadku i kontuzji zmuszony był przedwcześnie zakończyć sezon 2022. Niemiec wraca powoli do zdrowia i wierzy, że do nowych rozgrywek będzie przygotowany w 100 procentach.

[tag=12636]

Kai Huckenbeck[/tag] końcówkę sezonu musi oglądać w telewizji lub poprzez platformy internetowe. Niemiec w połowie sierpnia uczestniczył w groźnym wypadku na torze w Stralsund. Jego konsekwencją było złamanie miednicy.

- Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. W tej chwili niewiele mogę robić w związku ze złamaną miednicą i minie jeszcze kilka tygodni, zanim wszystko wróci do normy - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zawodnik nie zamierza już w tym roku wyjeżdżać na tor, o ile w ogóle pozwoliłoby mu na to zdrowie. - Celem jest być w pełni zregenerowanym przed kolejnym sezonem, czyli nim ponownie wsiądę na motocykl - dodał.

ZOBACZ WIDEO Polscy zawodnicy żądają astronomicznych kwot. Władze chciały to ukrócić?

Huckenbeckowi przeszło koło nosa wiele ważnych imprez, jak chociażby rundy TAURON Speedway Euro Championship oraz finał eliminacji do przyszłorocznego cyklu Speedway Grand Prix. - Szkoda, że to się stało tak naprawdę kilka dni przed Grand Prix Challenge w Glasgow, więc byłem bardzo rozczarowany z tego powodu, że nie mogłem wziąć udziału w tych zawodach - skomentował nasz rozmówca.

Diabły z Landshut rundę zasadniczą zakończyły na czwartym miejscu i w ćwierćfinałach spotkali się z Cellfast Wilkami Krosno. Ekipa z Podkarpacia w dwumeczu okazała się być lepsza, a dziś walczy o awans do PGE Ekstraligi.

29-latek w tym roku należał do grona czołowych zawodników eWinner 1. Ligi Żużlowej. W szesnastu spotkaniach wystartował w 80 spotkaniach, w których zdobył 174 punkty i dziewięć bonusów, co dało mu średnią biegową 2,288 i w tej chwili czwarte miejsce w statystykach.

- To był bardzo dobry sezon, zarówno dla nas, jak i dla mojej drużyny. Celem było pozostanie w pierwszej lidze, a udało nam się awansować do play-offów, więc możemy być zadowoleni. Naszym atutem była moc na własnym torze. Indywidualnie bycie w TOP 5 było moim celem przed sezonem. W zimie wykonałem wiele pracy, aby tak się stało - przyznał Huckenbeck.

Podkreślił on również, że ważną rolę w walce o dobry wynik drużynowy odegrali zawodnicy do lat 21, czyli Norick Bloedorn oraz Erik Bachhuber. - Obaj wykonali świetną robotę, a dodatkowo stale stawali się coraz lepsi w meczach wyjazdowych, co było dla nas naprawdę kluczowe.

Wiemy już, że zawodnik kolejny sezon spędzi w Trans MF Landshut Devils. - Dostałem kilka ofert, ale zdecydowałem się przedłużyć współpracę. Panuje tutaj wspaniały duch zespołowy, co jest dla mnie bardzo ważne. PGE Ekstraliga? Wiadomo, że jest to moim celem, ale jeszcze nie mam na to szansy - skomentował nasze pytanie o propozycje umów z innych klubów.

Huckenbecka w sezonie 2023 będziemy oglądać również w szwedzkiej Bauhaus-Ligan, bowiem ma on tam obowiązujący kontrakt z Rospiggarną Hallstavik.

Czytaj także:
Otwarto nowy tor w Europie
Zaskakujące słowa juniora Trans MF Landshut Devils
Z połamanymi żebrami walczył o mistrzostwo

Komentarze (0)