Przez lata, gdy przeciętny Polak słyszał słowo "żużel", myślał - Tomasz Gollob. Chociaż w walce o medale mistrzostw świata pojawiali się kolejni zawodnicy, nasza reprezentacja odnosiła seryjne sukcesy, to tylko bydgoszczanin potrafił przebić się do świadomości ogółu społeczeństwa. Potwierdzeniem może być wygranie plebiscytu na najlepszego sportowca Polski w 1999 roku.
O ile obecne młode pokolenie, niemające na co dzień kontaktu z żużlem, nie musi kojarzyć Tomasza Golloba, o tyle osoba Bartosza Zmarzlika jest im znana. Gorzowianin równo dwie dekady po swoim mentorze wygrał plebiscyt na najlepszego sportowca Polski i pokonał przy tym samego Roberta Lewandowskiego, a pierwszym tytułem mistrza świata zapracował na rekordowy kontrakt sponsorski z Orlenem.
Przez kilka miesięcy twarz Bartosz Zmarzlika "pozdrawiała" nas przy okazji wizyt na stacjach paliw, wypierając ze spotów promocyjnych samego Roberta Kubicę. Do teraz żużlowiec jest twarzą napoju energetycznego Verva. Po tym jak zdobył trzeci tytuł mistrza świata, 27-latek pisze swoją własną historię. Uczeń przerósł mistrza, tak jak w skokach narciarskich Kamil Stoch przebił osiągnięcia Adama Małysza, a w tenisie Iga Świątek rozprawiła się z rezultatami Agnieszki Radwańskiej.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Dymek i Kuźbicki gośćmi Musiała
Skazany na sukces
Z perspektywy czasu należy ocenić, że Bartosz Zmarzlik był skazany na sukces. Jego talent szybko dostrzegł Bogusław Nowak, a w Stali Gorzów czekali na 16. urodziny żużlowca, aby ten mógł startować w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Trafił tam na swojego mentora w osobie Tomasza Golloba i notował coraz lepsze wyniki w meczach ligowych. Jednak już na początku kariery gorzowianin musiał sobie radzić z poważną kontuzją.
Był 1 września 2012 roku, gdy podczas finału Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów na torze w Gnieźnie w Polaka wjechał Andriej Kudriaszow. Diagnoza brzmiała fatalnie - złamanie lewego uda z przemieszczeniem. Operacja kontuzjowanej kończyny trwała pięć godzin. Lekarze nie chcieli wyrokować, jak długo trwać będzie rehabilitacja żużlowca. Tymczasem już na starcie sezonu 2013 u Zmarzlika nie było widać śladów kontuzji.
To był ostatni tak poważny uraz w karierze Zmarzlika. Zawodnik nie opuścił ponad 170 spotkań gorzowskiej Stali i jest pod tym względem rekordzistą. Pomaga mu w tym fantastyczna forma. Zwykle 27-latek zaraz po starcie znajduje się przed rywalami i nie pozostaje mu nic innego, jak budować nad nimi przewagę.
Na żużlu startował też starszy brat Bartosza - Paweł. Obecnie realizuje się jako jego menedżer, ale dołożył też sporą cegiełkę do sukcesów. Gdy w roku 2010 doznał poważnej kontuzji kręgosłupa i uda, rodzice chcieli wycofać zgodę na treningi Bartoszowi. - Udało mi się nakłonić, żeby tego nie robili, bo wiedziałem, że jest w nim ogromny potencjał i dzisiaj mamy tego skutki - mówił starszy z braci Zmarzlików w "Dzień Dobry TVN".
Zmarzlik dostępny dla tłumów... i prezydenta
Golloba i Zmarzlika różni fakt, że przyszło im nieść na barkach dyscyplinę w zgoła różnych czasach. Żużel obecnie jest znacznie lepiej "opakowany" niż pod koniec lat 90. czy na początku XXI wieku. Sam gorzowianin ma też świadomość tego, że musi dawać "twarz" dyscyplinie i ją promować, o czym bydgoszczanin niekoniecznie miał pojęcie.
Zmarzlik zaraz po zdobyciu tytułu mistrzowskiego w roku 2019 zaczął pojawiać się w programach śniadaniowych, chętnie opowiadał o swojej karierze i niuansach żużlowych. - Nigdy o celach i marzeniach nie mówię publicznie. Zachowam to dla siebie. Myślę, że jak kolejne uda mi się spełnić, to jeszcze parę razy tu porozmawiamy - mówił dwanaście miesięcy później, już po zdobyciu drugiego tytułu mistrza świata.
W czasach największej popularności na wspieranie Golloba decydowali się tacy giganci jak Wizja TV czy Lech, ale to kontrakt sponsorski Zmarzlika z Orlenem przeszedł do historii. Trzykrotny mistrz świata szybko złapał świetny kontakt z Danielem Obajtkiem. "Bartek piszesz historię sportu, wielkie gratulacje!" - napisał prezes Orlenu po sobotnim sukcesie żużlowca.
Nie było też w historii Polski żużlowca, który gościłby w swoim domu aktualnie urzędującego prezydenta kraju. Tymczasem w maju 2020 roku, w szczycie kampanii wyborczej, Andrzej Duda zawitał do Kinic, by porozmawiać z zawodnikiem Stali Gorzów i obejrzeć jego warsztat. - Jestem w gościach u wzorca młodego Polaka sukcesu - tak zachwalała Zmarzlika głowa państwa.
Wizyta w Kinicach była potwierdzeniem statusu, na jaki zapracował Zmarzlik. Nawet jeśli był to element kampanii wyborczej, to ktoś w sztabie wyborczym prezydenta uznał, że warto pojawić się w obecności żużlowego mistrza świata. Nie każdy sportowiec może poszczycić się takim osiągnięciem.
Zmarzlik, Kubica i Teneryfa
Wywalczony w sobotę trzeci tytuł mistrza świata jest dla Bartosza Zmarzlika wyjątkowy, bo po raz pierwszy na najwyższym stopniu podium stanął razem z synem Antonim. Chłopiec przyszedł na świat 17 marca 2021 roku. - Myślę, że nie ma faceta, któremu nie pójdą łzy wzruszenia, jak weźmie dziecko na ręce. My się kąpiemy. Robimy sobie męskie wieczory. Tata mi powtarzał, że mnie i Pawła on zawsze kąpał i może to gdzieś w głowie zostało - opowiadał Zmarzlik w "Dzień Dobry TVN" kilka miesięcy po narodzinach syna.
Pojawienie się Antoniego na świecie mocno zmieniło grafik najlepszego żużlowca na świecie. Ten jest bowiem mocno napięty. Weekendy stoją pod znakiem meczów ligowych w Polsce i turniejów SGP, we wtorki są podróże na spotkania do Szwecji. Do tego trzeba znaleźć czas na treningi na motocrossie oraz jazdę na rowerze. Mały tor motocrossowy Zmarzlik wybudował sobie zresztą obok domu.
Pasja do kolarstwa połączyła natomiast Bartosza Zmarzlika i Roberta Kubicę. Obaj poznali się na początku 2020 roku, po tym jak gorzowianin dołączył do Orlen Team. Szybko znaleźli wspólny język. W dobie pandemii koronawirusa wystartowali nawet w jednym wyścigu. Mowa o wirtualnym e-Tour de Pologne.
To Kubica polecił Zmarzlikowi trasy rowerowe na Teneryfie, znane ze sporych podjazdów. Jedna z nich wiodła na wulkan Teide. - Nie ma nudy - tak opisywał gorzowianin swoje wrażenia z "wyzwania", jakie zapewnił mu jedyny w historii polski kierowca Formuły 1. Krakowianin gościł też w boksie Zmarzlika przy okazji tegorocznego GP Polski na PGE Narodowym.
- Dwa koła to nie dla mnie, nigdy nie miałem dużej styczności z motocyklami. Żużel jest bardzo emocjonujący, krótkie biegi, dużo dzieje się, jest szybka akcja i nie ma przerw. Ludzi to przyciąga. Szkoda, że żużel nie jest popularny na całym świecie - powiedział przed dwoma laty Kubica, który sam miał okazję obserwować zawody żużlowe w rodzinnym Krakowie.
Kubicę i Zmarzlika łączy fakt, że obaj mają w swoim dorobku tytuł Sportowca Roku w Polsce. Kierowca F1 triumfował w roku 2008, żużlowiec - w 2019. Po tym jak gorzowianin wywalczył trzecie mistrzostwo świata, będzie jednym z kandydatów do tej prestiżowej nagrody. Tyle że konkurencja tym razem będzie niezwykle mocna. Iga Świątek wygrała Rolanda Garrosa i US Open, Robert Lewandowski zdobywa seryjnie bramki dla FC Barcelona, siatkarze zostali wicemistrzami świata, a koszykarze zachwycili na EuroBaskecie.
Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Andrzej Duda w domu mistrza Bartosza Zmarzlika. To była wyższa szkoła jazdy
Zmarzlik może zarabiać najwięcej w historii dyscypliny. Mama miała już dość