Mowa o Przemysławie Pawlickim, Grzegorzu Zengocie i Jakubie Jamrogu. Każdy z nich ma ekstraligowe ambicje, ale już wiadomo, że szansę na jazdę w elicie będzie miał tylko jeden z nich. Pozostałym przypadnie z kolei rola krajowych liderów pierwszoligowych ekip i walka o awans w kolejnym sezonie.
Cała trójka cierpliwie czeka na decydujące rozstrzygnięcia i liczy, że z ofertą kontraktu zwróci się do nich nowy beniaminek PGE Ekstraligi. W ten sposób zawodnicy wstrzymują plany innych klubów, które chętnie sfinalizowałyby rozmowy i zakończyły budowanie składu na kolejny rok.
Najdziwniejsza jest sytuacja Pawlickiego, który na razie rozesłał swoją ofertę do wielu klubów, ale z zaawansowanymi negocjacjami czeka aż do rozstrzygnięcia finałów w I i II lidze. Zawodnik może mieć problem ze znalezieniem pracodawcy, jeśli nie zejdzie z bardzo wysokich wymagań finansowych.
ZOBACZ WIDEO Nie znajdzie klubu w Polsce? "Nie chcę powiedzieć, czy ktoś się na niego nabierze"
Nieco aktywniejsi wydają się Zengota i Jamróg, który są przymierzani do kilku klubów, ale jeden z nich niemal na pewno trafi do Cellfast Wilków Krosno, które będą szukały zastepstwa za Tobiasza Musielaka. W środowisku mówi się już, że Zengota ma już wypracowane wstępne porozumienie, ale finalizacja negocjacji jest uzależniona od wyniki meczu finałowego I ligi.
Dla Jamroga alternatywą jest jeszcze transfer do H.Skrzydlewska Orła Łódź, który najprawdopodobniej będzie musiał przebudować całkowicie swoją formację krajową.
Najważniejsze decyzje w eWinner 1. Lidze mogą zapaść już kilkanaście godzin po finale tych rozgrywek. Gdy swoje kluby będą mieli już najważniejsi zawodnicy, działacze będą mogli przejść do uzupełniania kadr nieco słabszymi żużlowcami. Na razie wielkiej paniki nie ma, bo solidnych zawodników na rynku jest więcej niż miejsc do obsadzenia. Wiele będzie więc zależało od postawy żużlowców podczas negocjacji i chęci zejścia z wysokich wymagań finansowych.
Czytaj więcej:
Motor już nie raz wracał z dalekiej podróży
Fricke po zabiegu. Co z udziałem w finale?