Choć Rosjanin już od ponad 10 lat ma polskie obywatelstwo, to władze PZM do tej pory stały na stanowisku, że w takiej sytuacji nie należy mu się wyjątkowe traktowanie. Działacze za kluczowe uznają bowiem to, że przez cały ten czas żużlowiec startował na rosyjskiej licencji i reprezentował swój kraj. Sytuacja miała się zmienić we wrześniu, ale niespodziewanie wszystko się komplikuje i wciąż nie wiadomo, czy Rosjanie z polskimi paszportami będą mogli wyjechać za rok na polskie tory.
W kontakcie ze swoim zawodnikiem cały czas pozostają władze For Nature Solutions Apatora Toruń, które w pewnym momencie były tak pewne zgody na starty dla Emila Sajfutdinowa, że bez żalu pozbyły się z drużyny Jacka Holdera i przyszłoroczny skład zbudowały właśnie na Sajfutdinowie.
Teraz sytuacja wciąż nie jest jasna, bo PZM czeka na interpretację prawników w kwestii konstytucyjności zakazu występów dla Rosjan z polskim paszportem. Sprawy powrotu kilku zawodników nie ułatwia jednak nastawienie części środowiska żużlowego, a także ostatnia mobilizacja żołnierzy zarządzona przez Władimira Putina.
ZOBACZ WIDEO Ekspert ocenia zmianę w regulaminie i wskazuje kluby, które zyskają najwięcej
Stanu niepewności powoli ma dość sam zawodnik, który w rozmowie z władzami toruńskiego klubu miał oświadczyć, że jeśli do listopada nie otrzyma zgody na starty, to nie zamierza dłużej czekać i kończy swoją sportową karierę. Taki ruch jest po części zrozumiały, bo 33-letni zawodnik, mimo że nie startuje na żużlu, to wciąż musi ponosić koszty związane choćby z utrzymaniem motocykli, czy teamu i nie zamierza dłużej czekać na zmianę stanowiska PZM.
O potwierdzenie tej decyzji zwróciliśmy się do menedżera Sajfutdinowa, Tomasza Suskiewicza. - Ustaliliśmy, że do czasu czasu decyzji PZM nie będziemy wypowiadać się publicznie - usłyszeliśmy w odpowiedzi na nasze pytania.
Emil Sajfutdinow jest w o tyle dobrej sytuacji, że na żużlu zarobił gigantyczne pieniądze i bez problemu poradzi sobie po zakończeniu kariery. Większy problem może mieć choćby Andriej Kudriaszow, który o wielkich pieniądzach na razie mógł jedynie pomarzyć, a niedługo może stanąć przed podobnym dylematem, co jego starszy kolega z reprezentacji.
W Toruniu coraz poważniej biorą pod uwagę, że Rosjanie z polskimi paszportami jednak nie dostaną zgody na starty i już rozglądają się za innymi opcjami.
Czytaj więcej:
Afera biletowa przed startem ligi
Potwierdza rozstanie z Orłem