Zawodnik Motoru Lublin nie ukrywał zadowolenia z faktu, że znalazł się nad kreską.
- Można zatem powiedzieć, że było to spore zaskoczenie. Nie wystąpiłem we wszystkich rundach, a i tak utrzymałem się w serii, zatem jestem z tego zadowolony. Bardzo szkoda mi tego finału i jestem nawet tym trochę sfrustrowany i zły, bo czułem, że byłem naprawdę szybki i sprzęt spisywał się bez zarzutów. Chyba za bardzo chciałem dobrze wystartować i motor pojechał nie tak, jakbym tego chciał - powiedział Kubera.
Dominik Kubera nie ukrywał żalu, że stracił punkty w finale turnieju w Pardubicach, które mogły pomóc jego rodakowi, Januszowi Kołodziejowi. Gdyby Leon Madsen dojechał do mety na trzecim miejscu, to mielibyśmy bieg dodatkowy o złoto, a w przypadku ostatniej lokaty Duńczyka, to Kołodziej byłby mistrzem Europy.
ZOBACZ WIDEO Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach
Tymczasem Madsen finał ukończył za plecami Mikkela Michelsena i to on zgarnął złoto. Czy przed decydującym biegiem dnia w głowie była zatem myśl o pomocy starszemu rodakowi?
- Wiadomo, że on walczył już w tym momencie o najwyższe cele. Janusz był blisko wygranej, a mi po prostu ten bieg finałowy nie wyszedł tak, jakbym tego chciał. Również na to jestem zły, bo bardzo chciałem, ale się nie udało. Czasu już nie cofnę i to wszystko - dodał Kubera.
Leszczynianin w tym sezonie miał dwie okazje, aby awansować do Speedway Grand Prix. Pierwszą pogrzebał nieudanym występem w turnieju Challenge na torze w Glasgow, a druga otwarła się dla niego wraz ze startami w SEC. Ostatecznie trzy turnieje to było za mało, by myśleć o tytule i awansie.
Czy zatem za rok będzie chciał się dostać do mistrzostw świata przez zmagania europejskie? - Ja po prostu chcę cało i zdrowo zakończyć ten sezon, a co będzie na mnie czekać w kolejnym, to dopiero przyszłość pokaże
Czytaj także:
Czołowy zawodnik ligi potwierdza duże zainteresowanie!
Junior Sparty Wrocław chciałby znaleźć klub w niższej lidze