Żużel. Patryk Dudek poza Grand Prix. "Należy mu się stała dzika karta"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Patryk Dudek (z lewej) i Robert Lambert (z prawej)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Patryk Dudek (z lewej) i Robert Lambert (z prawej)

Po fatalnym występie w Toruniu Patryk Dudek wypadł z Grand Prix 2023. Jedyną nadzieją na dalsze starty w cyklu jest stała dzika karta, których organizatorzy przyznają sześć. Andrzej Huszcza liczy, że jedna z nich trafi do wychowanka Falubazu.

Runda Grand Prix na Motoarenie w Toruniu nie była udana dla Patryka Dudka. Reprezentant Polski zdobył raptem 4 punkty i zajął odległe, 15. miejsce, wyprzedzając jedynie Pawła Przedpełskiego (nie licząc rezerwowych). Tak słaby występ poskutkował tym, że zielonogórzanin wypadł z cyklu GP na sezon 2023.

- Byłem zaskoczony jego jazdą - mówi nam Andrzej Huszcza. - Spodziewałem się zupełnie czegoś innego. Nie miał startów, nie był tym Patrykiem Dudkiem, którego znamy. Co tu dużo więcej mówić, po prostu jechał kiepsko - dodaje legenda Falubazu.

Dudek, myśląc o startach w Grand Prix w 2023, musi liczyć na stałą dziką kartę od organizatorów. Zdaniem Andrzeja Huszczy, wicemistrz świata z sezonu 2017 powinien znaleźć się w gronie tych, którzy otrzymają przepustki do jazdy w cyklu. - Wydaje mi się, że zasłużył na stałą dziką kartę. Zabrakło mu tylko jednego punktu do tego, by się utrzymać. To jest zawodnik, który potrafi jechać. Nie widzę innych, którzy by prezentowali zbliżony poziom do niego - kontynuuje nasz rozmówca.

W TOP6 znalazło się dwóch reprezentantów Polski: Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. Biorąc pod uwagę to, że w naszym kraju w przyszłym sezonie rozegrane zostaną trzy turnieje Grand Prix, wydaje się, że jedna ze stałych dzikich kart powędruje do rąk Polaka.

ZOBACZ Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

O krok dalej poszedłby Huszcza, który przepustkę do elitarnego grona przyznałby dwóm reprezentantom Polskim. Pierwszym z nich byłby wspomniany Dudek, a drugim Dominik Kubera, który niejednokrotnie pokazywał już, że potrafi rywalizować z najlepszymi.

- Przyznałbym i Kuberze, i Dudkowi. Dominik jest młody i jeździ naprawdę bardzo dobrze. Pokazywał to w tym roku, ale też w zeszłym. Byłem mile zaskoczony jego dyspozycją. Ale Patryk też dobrze jeździ. Przecież on przed rundą w Toruniu zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej - mówi Huszcza.

Legenda zielonogórskiego klubu podkreśla, że Patryk Dudek nie tylko powinien być stałym uczestnikiem cyklu, ale także powinien rywalizować o miejsca na podium. - Jasne, że Patryk powinien bić się o medale. W tym roku myślałem, że skończy z krążkiem na szyi. Wszystko wskazywało na to, że będzie walczyć o czołowe lokaty. Dla mnie Dudek i Zmarzlik to ta sama klasa. Teraz jednak Zmarzlik odjechał wszystkim. Na dzisiaj jest po prostu najlepszy, czasami aż brakuje słów na to, co wyprawia na torze - podsumował Andrzej Huszcza.

Zobacz także:
Słodko-gorzki wieczór w Toruniu
Madsen marzy o mistrzostwie świata

Źródło artykułu: