Żużel. Zawodnik Stali powinien szukać pracy? Legendarny trener nie ma wątpliwości
Moje Bermudy Stal potrzebuje wzmocnienia na pozycji u-24, o które jednak jest niełatwo. Zdaniem Bogusława Nowaka, warto by postarać się o kogoś wartościowego. W takiej sytuacji znów straciłby Wiktor Jasiński.
Bogusław Nowak uważa, że gorzowianin zasłużył swego czasu na większy kredyt zaufania niż Duńczyk. Przeszłości jednak się nie cofnie. Jeden z dawnych liderów Stalowców stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem byłoby sprowadzenie kogoś młodego i wartościowego, kto wsparłby zespół na lata.
Powinien odejść?
Ale takich nazwisk na rynku prawie nie ma, bo wszyscy są już w zasadzie zaklepani. Wydawało się, że gorzowianie będą mogli powalczyć o Luke Beckera, jednak z naszych informacji wynika, iż ten ubierze kevlar rywala zza lubuskiej miedzy. Nasuwa się pytanie, co dalej?
- Wiktor Jasiński prawie nie jeździł przez rok w PGE Ekstralidze, a to bardzo niedobrze. Zawodnik w takiej sytuacji traci rytm. Same treningi to za mało, najwięcej daje rywalizacja w oficjalnych zawodach. Można wtedy wdrażać nowe rozwiązania, trzymać rękę na pulsie i reagować na bieżąco. Naturalnie w przypadku rzadszej jazdy, spadają także zarobki. To wszystko musiało odbić się w mniejszy lub większy sposób na Jasińskim. On jest wciąż zdolnym i perspektywicznym żużlowcem, ale dostał za mały kredyt zaufania. Uważam, że w obliczu przeciętności Patricka Hansena, Jasiński powinien jeździć częściej - mówił Bogusław Nowak.
- Ale tak nie było. Teraz trudno powiedzieć, jak mocno Jasiński odczuje tą przerwę. Mimo talentu, to musi się mu jakoś dać we znaki. Uważam, że gdyby Stal postarała się o kolejnego zawodnika na pozycję u-24, jej wychowanek powinien odejść z klubu. Kolejne przesiedzenie sezonu na ławce, to za duże ryzyko. A widać, że Stanisław Chomski z jakiegoś względu nie jest co do niego przekonany - dodał.
Rynek ogranicza
Choć zdaniem Nowaka, najlepszym rozwiązaniem byłoby pozyskanie nowego zawodnika, zwycięzca IMP z 1977 roku podkreśla, że nie jest to teraz najprostsze. Legendarna postać zauważa, że do końca nie wiadomo, jakie są fundusze klubu.
- Przydałby się powiew świeżości. Ja bym zawalczył o kogoś młodego, perspektywicznego i budował go na lata. Niestety łatwo mówić, trudniej zrobić. Rynek jest ubogi, a żużlowcy już pozaklepywani przez kluby. Ktoś pokroju Kvecha, Juhl Pedersena, czy Beckera punktujący już żużlowcy, sporo kosztują. Sztab na pewno ma zagwozdkę i musi jakoś sobie z nią poradzić - podsumował były trener.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Abramczyk Polonia Bydgoszcz znowu zasłynie z młodzieży. "Przywrócimy dawne lata świetności"
- Zmarzlik dzięki niemu doszedł na szczyt. "Nasza relacja jest od dawna bardzo bliska"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>