Żużel. Spadek i finansowa zadyszka. To był bolesny sezon dla Startu Gniezno

Ten sezon zupełnie nie ułożył się po myśli Aforti Startu Gniezno. Czerwono-czarni zostali zdegradowani do II ligi. Co gorsze, pojawiły się opóźnienia w wypłatach, a wizerunek klubu wyraźnie ucierpiał.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
kibice Aforti Startu Gniezno WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: kibice Aforti Startu Gniezno
Komentarz. Aforti Start Gniezno przed tym sezonem zbudował skład, który zdaniem niektórych był sporą zagadką. Mało kto przypuszczał jednak, że czerwono-czarni spadną do II ligi. Drużynie z pierwszej stolicy Polski szło po prostu słabo, a gwoździem do trumny okazał się brak atutu własnego toru.

Fani Startu po minionych rozgrywkach nie kryli rozgoryczenia. Uważają, że popełniono szereg błędów, których efektem był mizerny wynik sportowy. Atmosfera wokół klubu zdecydowanie się popsuła.

Za spory minus można niewątpliwie uznać to, że Start złapał zadyszkę finansową i pojawiły się opóźnienia w płatnościach. Wcześniej klub był uznawany za w pełni wypłacalny, rzetelny i stabilny. Istotne jest oczywiście to, że jakiś czas temu członek zarządu Paweł Siwiński deklarował, że do połowy października wszystkie zaległości względem zawodników zostaną uregulowane.

ZOBACZ Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

Bohater sezonu. Trudno mówić o "bohaterze", jeśli drużyna spada z ligi. Na pewno pozytywne wrażenie pozostawił po sobie choćby Antonio Lindbaeck, który wrócił do jazdy i spisywał się nadspodziewanie dobrze. Łatwiej jednak mimo wszystko wskazać antybohatera Startu. To niewątpliwie Ernest Koza, który jechał bardzo słabo.

Kluczowy moment. Sytuacja Startu diametralnie pogorszyła się po tym, jak drużyna przegrała u siebie ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk (41:49). Wówczas wielu kibiców ekipy z pierwszej stolicy Polski zdało sobie sprawę z tego, że bardzo trudno będzie obronić I ligę. To tak naprawdę był decydujący moment w kontekście walki o utrzymanie.

Cytat. Kibice zaczęli drżeć o przyszłość gnieźnieńskiego żużla. Dyrektor klubu Radosław Majewski jednak uspokaja. - Kibiców pragnę uspokoić - żużel w Gnieźnie nie przechodzi do historii wraz z nieudanym dla nas sezonem 2022. Wiem, że wiele plotek krąży w przestrzeni publicznej, że nie wystartujemy za rok, że klubowi grozi bankructwo i w ogóle jest beznadziejnie. Nie chcę nawet tego komentować, bo to wszystko są głosy niepoparte żadnymi faktami. Przystąpimy do rozgrywek 2. Ligi Żużlowej z konkretnym celem szybkiego powrotu do eWinner 1. Ligi - przekazał ostatnio.

Liczba. "8" - ta liczba będzie kojarzyć się kibicom Startu z sezonem 2022. To dlatego, że czerwono-czarni zajęli ósme miejsce i tym samym spadli do drugiej ligi.

Co dalej? Klub pracuje nad składem na drugoligowy sezon. W kontekście kadry czerwono-czarnych na kolejne rozgrywki wymienia się takich zawodników jak między innymi Hubert Łęgowik, Tim Soerensen czy Zbigniew Suchecki. Klub miał też kontaktować się choćby z Oskarem Polisem, ale on zdecydował się na pozostanie w Opolu.

Czytaj także:
Mistrzostwa świata znów bez Rosjan. "Wojna nie zmierza ku końcowi"
Zawodnik Stali powinien szukać pracy? Legendarny trener nie ma wątpliwości


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×