Żużel. Jason Doyle odejdzie z Fogo Unii Leszno? Mamy komentarz zawodnika

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jason Doyle
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jason Doyle

Już w czerwcu Fogo Unia Leszno poinformowała, że Jason Doyle ustalił warunki dalszej współpracy z klubem. Ostatnio Australijczyk łączony jest z innymi zespołami. Czy były mistrz świata bierze pod uwagę odejście z Leszna?

Jeszcze w czerwcu Fogo Unia Leszno chwaliła się, że Jason Doyle ustalił warunki kontraktu na sezon 2023. Była to ważna wiadomość dla kibiców "Byków", bo chociaż doświadczonemu Australijczykowi zdarzały się słabsze mecze, to był mimo wszystko jednym z najlepszych zawodników w drużynie. Rozgrywki PGE Ekstraligi skończył ze średnią biegową 1,952.

W ostatnich dniach w środowisku mówi się jednak o tym, że Doyle rozsyła swoje oferty do innych klubów. Australijczyk miał też narzekać na zaległości finansowe w Lesznie. Czy temat odejścia byłego mistrza świata naprawdę istnieje? Marcin Musiał zapytał o to samego zainteresowanego w Magazynie PGE Ekstraligi w WP SportoweFakty.

Doyle, zapytany o to, czy będzie reprezentował Fogo Unię Leszno w sezonie 2023, nie potwierdził tego. - To kwestia dziennikarzy, którzy wypowiadają się na ten temat negatywnie. W tym momencie nie chcę o tym rozmawiać. To nie jest coś, o czym powinno się dyskutować na forum publicznym. To sprawa między mną a klubem, z którą musimy sobie poradzić, zanim udzielimy dalszych komentarzy - powiedział żużlowiec.

ZOBACZ Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

Ciągnięty za język, Doyle podkreślił, że ciągle prowadzi rozmowy z leszczyńskim klubem. - Taki jest żużel. Jeśli coś ci się nie podoba, to najpierw trzeba rozmawiać z klubem, a dopiero potem publicznie. Zdarzają się przypadki, że rozmawiasz luźno z działaczem w trakcie sezonu i nagle z mediów dowiadujesz się, że jesteś w tym klubie podpisany na przyszły rok - wyjaśnił.

- Teraz krąży wiele plotek, a to jest normalne, że zawodnicy rozmawiają z różnymi klubami o przyszłości. Musimy naprawić sytuację w Lesznie, zanim pójdziemy dalej - dodał były mistrz świata.

Australijczyk nie chciał też wprost przyznać, że Fogo Unia zalega mu jakiekolwiek pieniądze. - Ludzie muszą zrozumieć, że w PGE Ekstralidze mamy do czynienia z naprawdę dużymi pieniędzmi. W każdej pracy oczekujesz zapłaty na czas i tak też powinno być w żużlu. Tak dzieje się w wielu klubach. I zarówno te kluby, jak i zawodnicy próbują w tej kwestii współpracować w imię lepszej przyszłości. Ale przeszłość też musi być uregulowana - skomentował sytuację Doyle.

Gdy Marcin Musiał zapytał australijskiego żużlowca, czy "Byki" muszą uregulować zaległości względem jego osoby, aby ten nadal startował w tym klubie, ten nabrał wody w usta. - Nie mogę szerzej o tym rozmawiać, bo to nie czas i miejsce na to. To powinna być sprawa prywatna - podsumował.

Czytaj także:
PGE Ekstraliga podpisze ważną umowę. Mecze także w czwartki?
Trzęsienie ziemi w Falubazie. Cały zarząd do dymisji!

Źródło artykułu: