Żużel. Hit transferowy w PGE Ekstralidze? Cellfast Wilki wiedzą, że muszą złamać jedną z gwiazd

- Cellfast Wilki muszą wyrwać jakiegoś zawodnika z innego klubu. Pozostali prezesi mogą się krzywić, ale ja nie widzę w tym ze strony beniaminka niczego nagannego. To nie oni narzucili takie reguły gry - mówi nasz ekspert Jacek Gajewski.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Jason Doyle w kasku żółtym WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jason Doyle w kasku żółtym
Cellfast Wilki awansowały niedawno do PGE Ekstraligi. Prezes klubu Grzegorz Leśniak zapewnia, że zrobi wszystko, by pozostać w niej na dłużej niż Arged Malesa Ostrów. To oznacza dużą determinację w działaniach na rynku transferowym. Obecnie krośnianie prowadzą rozmowy z wieloma żużlowcami. Od działaczy innych zespołów można usłyszeć, że również z tymi, którzy wypracowali już porozumienia na sezon 2023.

- Jest coraz więcej głosów, że na rynku może pojawić się jeszcze grupa zawodników spoza TOP 10, która nie jest do końca zdecydowana na jazdę w klubach, z którymi wypracowała wcześniej już jakieś porozumienie. A Wilki są zdeterminowane i mogą to wykorzystać. Moim zdaniem jest szansa, żeby w Krośnie powstało coś innego niż w Ostrowie - mówi Jacek Gajewski, ekspert WP SportoweFakty.

Były menedżer klubu z Torunia nie ma wątpliwości, że działania Wilków będą sprowadzać się do składania propozycji nie do odrzucenia lub po prostu przepłacania. Nie zamierza jednak za to krytykować działaczy z Krosna.

ZOBACZ Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

- Takie są reguły gry i to nie Wilki je narzuciły. Wyciągnięcie jednego czy drugiego zawodnika może dać im szanse, by zachować byt w elicie, więc nie widzę w tym niczego wątpliwego pod względem etycznym. Muszą walczyć, by ich zespół był konkurencyjny. Bardziej naganne są dla mnie zachowania żużlowców, którzy podają komuś rękę lub coś wręcz publicznie ogłaszają, a później zmieniają zdanie, bo dostają o wiele lepszą ofertę. To ich postawa jest słaba pod względem moralnym. Niektórzy mogą mieć oczywiście pretensje do Wilków, ale w rywalizacji o zawodników nie ma już zbyt wiele moralności. Takie pojęcie już za bardzo nie istnieje - przekonuje Gajewski.

W tej chwili mówi się, że największe szanse na angaż w Krośnie ma Jason Doyle, który ogłosił wcześniej pozostanie w Fogo Unii Leszno. Jak już wcześniej informowaliśmy, Australijczyk miał ostatnio kontaktować się z innymi zespołami i składać im oferty współpracy. Dodajmy, że były mistrz świata był w czwartek gościem Marcina Musiała w magazynie WP SportoweFakty i nie potwierdził, że w przyszłym roku będzie ścigać się dla klubu z Leszna, co tylko nasiliło spekulacje na temat jego przyszłości. Doyle mówił tylko, że pewne sprawy wymagają wyjaśnienia i że czekają go rozmowy z leszczyńskimi działaczami. To może oznaczać, że Wilki nie są bez szans na transfer, który zmieniłby układ sił w lidze.

Zobacz także:
Zdunek mówi o przyszłości klubu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×