Żużel. Wojna w Ukrainie zmieniła układ sił. Obrona tytułu była misją niemożliwą

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

Wskutek wojny w Ukrainie i zawieszenia Rosjan w PGE Ekstralidze, Betard Sparta Wrocław przed startem sezonu straciła Artioma Łagutę. Bez mistrza świata wrocławianie byli skazani na porażkę, choć mogli wywalczyć coś więcej niż piąte miejsce.

KOMENTARZ. Sezon 2021 zakończył się dla Betard Sparty Wrocław upragnionym tytułem mistrzowskim, o którym w stolicy Dolnego Śląska marzyli od lat. Wydawało się, że w kolejną kampanię wrocławianie wchodzą jako główni kandydaci do złotego medalu DMP. Wszakże zimą klub wygrał batalię o Bartłomieja Kowalskiego, wyraźnie wzmacniając formację juniorską, czyli dotychczasową piętę achillesową zespołu.

Wszystko zmieniło się 24 lutego 2022 roku wraz z nadejściem wojny w Ukrainie. Zawieszenie Rosjan w PGE Ekstralidze sprawiło, że Betard Sparta straciła jeden z filarów, a to przecież Artiom Łaguta był tym czynnikiem, który walnie przyczynił się do mistrzostwa we wcześniejszym sezonie. Bez Łaguty wrocławianie we wcześniejszych latach skutecznie odbijali się od złotego medalu DMP.

Czy z Artiomem Łagutą misja obrony tytułu mistrzowskiego powiodłaby się? Tego nie można wykluczyć, ale też nie można brać tego za pewnik. Wszystko przez wahania formy, jakie w sezonie 2021 dotykały Taia Woffindena czy Macieja Janowskiego. Mniejsze lub większe wpadki liderów powodowały, że ciężko było wypełnić lukę po zawieszonym Rosjaninie, nawet korzystając z zastępstwa zawodnika.

ZOBACZ Robert Sawina o swojej przyszłości w Toruniu

Betard Sparta Wrocław w składzie sprzed 24 lutego na pewno miała jednak potencjał na coś więcej niż piąte miejsce w PGE Ekstralidze. Klub z Dolnego Śląska najwięcej stracił na zakazie jazdy dla Rosjan. Teraz działacze myślą już tylko o tym, jak powrócić na zwycięską ścieżkę w sezonie 2023. "Wracamy silniejsi" - pod takim hasłem Betard Sparta zaczęła promować swoje działania marketingowe w mediach społecznościowych.

BOHATER SEZONU. Daniel Bewley. Wprawdzie to Maciej Janowski wywalczył najwyższą średnią biegową w szeregach Betard Sparty (2,198), ale kapitan wrocławskiej drużyny przyzwyczaił już do pewnego poziomu. Natomiast to młody Brytyjczyk zaimponował progresem w ubiegłej kampanii, wjeżdżając do TOP20 najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi.

W niektórych spotkaniach to właśnie Bewley ratował wynik Betard Sparty i strach pomyśleć, gdzie wylądowałby zespół z Wrocławia, gdyby nie eksplozja jego talentu. Był przecież taki moment w sezonie 2022, gdy wcale nie było pewne, że mistrz Polski pojedzie w play-offach.

KLUCZOWY MOMENT. Czternasty bieg meczu For Nature Solutions Apatora Toruń z Betard Spartą Wrocław. W nim Bartłomiej Kowalski, przy korzystnym wyniku dla wrocławian, doprowadził do upadku Patryka Dudka. Wyścig został przerwany, a Kowalski wykluczony z powtórki, która padła łupem gospodarzy. To pozwoliło torunianom odwrócić losy meczu i osiągnąć później remis 45:45.

Gdyby wrocławianie wygrali mecz w Toruniu, to w pierwszej fazie play-off rywalizowaliby z osłabioną Moje Bermudy Stalą Gorzów. Tymczasem trafili na zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa i polegli z kretesem.

CYTAT. - Nie wyobrażam sobie startów dla tej putinowskiej Rosji i bez względu na konsekwencje nie będę tego dalej robił - powiedział Artiom Łaguta w rozmowie z WP SportoweFakty na początku marca. Wtedy ważyły się losy startów Rosjan w naszym kraju. Kilka dni później PZM był bezwzględny dla żużlowców ze Wschodu i w obliczu rosyjskiej napaści na Ukrainę, nie zgodził się na ich jazdę w naszym kraju.

LICZBA: 17. Tyle punktów zdobyła Betard Sparta Wrocław w fazie zasadniczej, tracąc tylko "oczko" do wyżej sklasyfikowanego zespołu z Torunia. To pokazuje, jak ważne było spotkanie na Motoarenie na zakończenie rundy zasadniczej. "Anioły" po wywalczeniu remisu i powrocie z dalekiej podróży fetowały ten fakt niczym zdobycie tytułu mistrzowskiego.

Jeśli cofniemy się w czasie, to musimy mieć świadomość, że gorzowska Stal była wówczas mocno osłabiona wskutek kontuzji, a częstochowskie "Lwy" mocno rozpędzone i wydawały się głównym kandydatem do tytułu. Wrocławianie w konfrontacji z ekipą z Gorzowa mieliby większe szanse na awans do półfinału PGE Ekstraligi.

CO DALEJ? Odpowiedź na to pytanie uzależniona jest od tego, czy Rosjanie z polskim paszportem wrócą do rozgrywek w sezonie 2023. Jeśli tak, to Betard Sparta Wrocław będzie głównym kandydatem do złota, biorąc pod uwagę zapowiadany transfer Piotra Pawlickiego. Jeśli nie, trudniej będzie o powrót na szczyt, choć nie można tego wykluczyć. Na pewno klub jest obecnie lepiej zabezpieczony na ewentualny brak Rosjan, trzymając w odwodzie Gleba Czugunowa.

Czytaj także:
Gala PGE Ekstraligi. Szczakiele zostały przyznane
Wiadomo, co miasto zrobi ze spalonym słupem. Chodzi o miliony