Sprawa nabycia domu przez Jacka Sutryka została opisana kilka dni temu przez "Super Express". Fakt jest jednak taki, że prezydent Wrocławia zgłosił to już w swoim zeznaniu majątkowym za rok 2021 i nie ukrywał, że nabył od Andrzeja Ruski nieruchomość za nieco ponad 1,5 mln zł. Ogłoszenie dotyczące sprzedaży domu szeregowego na Sępolnie miał znaleźć w internecie.
Rusko na co dzień jest działaczem żużlowej Betard Sparty Wrocław, przez co cała transakcja budzi wątpliwości etyczne. Sutryk jest wielkim fanem żużla, pojawia się regularnie na meczach PGE Ekstraligi na Stadionie Olimpijskim, a za jego kadencji magistrat chętnie wspiera klub żużlowy.
Po publikacji "SE", głos zabrał Przemysław Gałecki z urzędu miejskiego. Dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej podkreślił, że "cena szeregu była rynkowa", a na dodatek po transakcji dotacje magistratu na żużel we Wrocławiu nie wzrosły. Potwierdzają to eksperci, zdaniem których 1,5 mln zł za dom szeregowy o powierzchni 240 metrów było normalną ceną w momencie dokonywania transakcji.
ZOBACZ Waldemar Górski: Spadliśmy z hukiem i trzeba budować wszystko od nowa
Jednak wrocławscy radni Prawa i Sprawiedliwości mają inny punkt widzenia. - My jako radni jesteśmy mocno ustawowo ograniczeni. Nie możemy wykonywać dla miasta żadnych usług. Nie możemy prowadzić działalności, która zahaczyłaby o mienie gminy. Natomiast prezydent Wrocławia wykonuje ruchy, które są dość wątpliwe i musimy mieć pewność, że nie było w tle żadnych innych działań - powiedział podczas czwartkowego briefingu radny Michał Kurczewski z PiS.
Radni złożyli wniosek do CBA, w którym wystąpili o to, aby urząd przyjrzał się nabyciu domu przez Sutryka i prześwietlił finanse prezydenta Wrocławia. Wcześniej szef wrocławskiego magistratu sprzedał bowiem swój dom Grzegorzowi Kaliszczakowi, który na co dzień jest prezesem Wrocławskiego Parku Wodnego S.A., czyli spółki zarządzającej aquaparkiem i podlegającej prezydentowi.
Kaliszczak wcześniej odpowiedzialny był za finanse spółki ZOO Wrocław sp. z o.o., zaś jego małżonka Joanna Kasprzak zasiadała w zarządzie ZOO Wrocław, od marca 2022 roku jest prezesem spółki zajmującej się wrocławskim ogrodem zoologicznym.
"Wymienione w niniejszej korespondencji osoby są w dużym stopniu zależne biznesowo od Prezydenta Wrocławia. Wpływ włodarza miasta na obsadę zarządów spółek komunalnych jest dość oczywisty, podobnie jak kwestia wpływu na kształtowanie wysokości dotacji na rzecz sportu. Przeprowadzenie transakcji w takiej, a nie innej konfiguracji sugeruje istnienie prywatnych relacji pomiędzy wymienionymi osobami" - napisano we wniosku radnych PiS do CBA.
Politycy PiS chcą, aby CBA dokonało analizy cen transakcji, a także przepływów finansowych pomiędzy Sutrykiem, Rusko i Kaliszczakiem. "Za istotne uznajemy także prześwietlenie umów i zleceń zakupu, umów o dzieło, umów zleceń podpisanych przez Wrocławskie Towarzystwo Sportowe S.A., Park Wodny Wrocław S.A. oraz ZOO Wrocław sp. z o. o. w okresie 2019-obecnie" - dodano w piśmie do CBA.
Do zarzutów już wcześniej odnosił się Jacek Sutryk. - Transparentność i przejrzystość w życiu publicznym to dla mnie sprawy absolutnie priorytetowe. Nigdy bym sobie nie pozwolił na tworzenie nieetycznych zależności prywatno-publicznych, ale równocześnie mam prawo do korzystania w pełni z praw przysługujących każdemu obywatelowi. Transakcja została wpisana do mojego oświadczenia majątkowego - powiedział prezydent Wrocławia dziennikarzowi "SE", gdy ten opisał sprawę nabycia domu od działacza Betard Sparty.
Czytaj także:
Zmarzlik gościł u Obajtka. Zengota został ojcem
GKM już wie, że nie ma Kasprzaka. Wilki wysłały jasny sygnał