[tag=25578]
Mathias Thoernblom[/tag] dosyć późno znalazł klub w Polsce, bo dopiero na rundę play-off wzmocnił OK Bedmet Kolejarz Opole. I niespodziewanie był jednym z liderów w ekipie Marcina Sekuli, czym mógł zrobić sobie bardzo dobrą reklamę.
Szwed w czterech meczach wywalczył 45 punktów i trzy bonusy, co daje mu średnią biegową równą 2.000. W efekcie otrzymał kilka ofert, ale nie zdecydował się na zmianę.
- Trochę rozmawiałem z innymi klubami, ale postanowiłem zostać w Opolu. Między innymi z tych względów, o których już powiedziałem. Dobrze czuję się w Kolejarzu - powiedział w rozmowie z polskizuzel.pl.
ZOBACZ Prezes Wilków Krosno: W żużlu etyki nie było, nie ma i nie będzie
OK Bedmet Kolejarz po raz drugi z rzędu walkę o awans do pierwszej ligi przegrał na ostatnim etapie, czyli w finałowym dwumeczu. Rok temu zostali oni zatrzymani przez Trans MF Landshut Devils, a w tym roku przez SpecHouse PSŻ Poznań. Zawodnik nie ukrywa, który mecz był kluczowy. - W Poznaniu mieliśmy mały problem, a tam przegraliśmy wieloma punktami. To ustawiło rywalizację. W rewanżu trudno było już odrobić te duże straty z pierwszego spotkania - przyznał otwarcie.
30-letni zawodnik nie ukrywa, że jego marzeniem jest jazda w PGE Ekstralidze oraz w cyklu Speedway Grand Prix. Raz już rywalizacji w mistrzostwach świata posmakował, kiedy to w 2013 roku w Grand Prix Szwecji w Goeteborgu zastąpił w jednym z biegów Darcy'ego Warda. Na Ulevii musiał jednak uznać wyższość Emila Sajfutdinowa, Linusa Sundstroema i Martina Vaculika.
- Zostało mi jeszcze kilka lat ścigania, więc może kiedyś uda się to wszystko zrealizować. Nigdy nie wiadomo, co się stanie, co nam przyniesie los. Po prostu mam nadzieję, że pewnego dnia zrealizuję cel - dodał.
Czytaj także:
Wykryto u niego amfetaminę. Został zawieszony na 3 lata!
Utalentowany junior opowiada, jak trafił z Leszna do Sparty Wrocław