Żużel. Junior Arged Malesy Ostrów: Nie chciałem nawywijać i połamać się na koniec sezonu [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Jakub Poczta w kasku czerwonyn
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Jakub Poczta w kasku czerwonyn

- Stwierdziłem, że nie mam jeszcze umiejętności, żeby jeździć na takich torach. Dałem sobie spokój, żeby nie nawywijać i nie połamać się na koniec sezonu - mówił po zawodach w austriackim Mureck, Jakub Poczta.

[b]

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: W Austrii w Mureck brałeś udział w ostatnich zawodach w tym sezonie, ale na nowym dla ciebie torze za dużo sobie nie pojeździłeś. Dlaczego?[/b]

Jakub Poczta, żużlowiec Arged Malesa Ostrów: Zawody te zakończyły się dla mnie już w pierwszym biegu, w drugim łuku przez upadek. Stwierdziłem, że nie mam jeszcze umiejętności, żeby jeździć na takich torach. Dałem sobie spokój, żeby nie nawywijać i nie połamać się na koniec sezonu.

Na czym polega specyfika toru w Mureck?

Pierwszy raz w życiu byłem na takim torze. To strasznie długi obiekt, który ma bardzo wąskie wejścia w łuk. W zakręty wchodziło się z dużą prędkością. Pojeździłem na treningu przed zawodami. Jazda w pojedynkę w miarę wyglądała. W turnieju już tak różowo nie było.

ZOBACZ Skąd wystrzał formy u ekstraligowego juniora? "Dyscyplina robi swoje"

Co się stało?

Wyjechałem pierwszy ze startu, a później przeciwnik mnie wyprzedził. Jadąc na drugim miejscu, wpadłem mu na koło i się przewróciłem. W uszach zaszumiało i powiedziałem sobie: wystarczy na dziś.

Lepiej cało i zdrowo zakończyć sezon i myśleć o kolejnym. Jakbyś podsumował ten, który się właśnie dla ciebie zakończył?

Fajerwerków nie było, aczkolwiek najgorszy ten sezon też nie był. Zawsze jakieś punkty udawało się zdobywać. Trochę jazdy było, bo mieliśmy rozgrywki U-24 Ekstraligi i Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów, w których awansowaliśmy do samego finału.

W PGE Ekstralidze też się pojawiałeś, choć sporadycznie…

Owszem, ale za dużo meczów ligowych w tym roku się nie najeździłem. Ten ostatni w Grudziądzu wydaje mi się, że był najlepszy w moim wykonaniu. Zdobyłem tam cztery punkty, więc całkiem nieźle jak na wyjazdowe spotkanie, aczkolwiek można było zrobić więcej. Kolega z drużyny, Jakub Krawczyk wywalczył tam 12 punktów, co pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych.  Tak jak wspomniałem wcześniej, fajerwerków nie było, ale sezon zaliczę na plus.

Czego nauczyłeś się w tym sezonie? Poznanie nowych, ekstraligowych torów, choćby przez rozgrywki U-24 Ekstraligi, to dodatkowy atut?

Na pewno mam teraz większe obycie na różnych torach. W grupach DMPJ nie zawsze można objeździć wszystkie obiekty w Polsce, więc na pewno U-24 Ekstraliga dała nam możliwość poznania ekstraligowych torów, na których dotąd bardzo rzadko jeździliśmy. W tym sezonie naprawdę dużo było tego jeżdżenia i zbierania doświadczeń.

Trochę medali do kolekcji też dorzuciłeś…

Tak. Trochę przybyło. Złoto w U-24 Ekstralidze, dwa brązowe krążki w MMPPK i DMPJ, więc trochę "żelastwa" w domu wisi.

Jakub Poczta
Jakub Poczta

To jest motywacja do jeszcze cięższej pracy?

Z pewnością. Fajnie teraz posiedzieć w garażu po sezonie i popatrzeć na te medale. Wiążą się z tym różne wspomnienia, zarówno dobre jak i przykre. Okupione to było upadkami, kontuzjami, ale też radością z tych sukcesów. Na pewno każdy kolejny medal do kolekcji jest motywacją, by jeszcze więcej pracować. To też dowód na to, że ta praca przynosi efekty. Na razie drobne, ale z każdym kolejnym sezonem są one większe.

Obserwując ciebie sprzed kontuzji ręki i po niej, można było odnieść wrażenie, że do pewnego momentu ustabilizowałeś już swoją jazdę, notowałeś mniej upadków i twoja jazda nie była już chaotyczna, a po powrocie po urazie na tor, starałeś się bardzo nadrobić stracony czas i znów przytrafiały ci się niepotrzebne upadki. Za raptownie chciałeś wrócić do formy? Zgodzisz się z taką opinią?

Tak. Kontuzja wybiła mnie mocno z rytmu na dłuższy okres czasu. Nie było do końca tak, jak przed urazem. Chciałem to jak najszybciej nadgonić i myślę, że mi się to udało, choć pewnie patrząc na moją jazdę z perspektywy trybun, może tak to nie wyglądało. Na pewno szkoda mi było strasznie tego straconego czasu w środku sezonu. Próbowałem to nadrobić, jak tylko się dało. Jazdą na motocrossie czy na pitbike'ach. Końcówka sezonu w moim wykonaniu była już dobra. Forma co prawda może nie była najlepsza, ale solidna i stabilna. Osiągałem mniej więcej takie same wyniki.

Domyślam się, że długiego rozbratu z motocyklem po sezonie sobie nie robisz, bo ty przecież kochasz motory?

Absolutnie nie. Nie jeździłem dwa dni i już mnie ciągnie do motocykla. Planuję pojeździć na torze crossówką, bo lubię to robić. Sprawia mi to ogromną frajdę. Dodatkowo daje dużo w kwestii przygotowania do startów na torze żużlowym. Wpływa na wytrzymałość, kondycję, a przede wszystkim mam kontakt z motocyklem w trakcie przerwy pomiędzy sezonami.

Zobacz także:
Wilki chwalą się rozliczeniem sezonu
Marek Cieślak o zawodnikach Orła: Czuję z nimi chemię

Komentarze (0)