Żużel. To będzie najdroższa drużyna w historii ligi. Falubaz nie żałował pieniędzy

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Rasmus Jensen w białym kasku
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Rasmus Jensen w białym kasku

Władze Falubazu Zielona Góra zrobiły wszystko, by w przyszłym roku zespół wrócił do elity. Przy budowie drużyny nie żałowano pieniędzy. Występy tylko pięciu seniorów mogą kosztować klub przynajmniej sześć milionów złotych.

Jeszcze nie tak dawno w PGE Ekstralidze za takie pieniądze można było zbudować drużynę, która spokojnie mogła myśleć o awansie do czołowej czwórki, a nawet o złotym medalu. Zresztą nawet teraz pierwszoligowy Stelmet Falubaz Zielona Góra będzie dysponował budżetem zbliżonym do ekstraligowych klubów. O płynność finansową nikt się nie martwi, bo miasto zadeklarowało hojne wsparcie.

Bez tego nie udałoby się zbudować tak mocnej drużyny i przebić wszystkich swoich najgroźniejszych rywali. Na same umowne kwoty na przygotowanie zawodników do sezonu, władze zielonogórskiego klubu wydadzą blisko dwa miliony złotych. Wypłata za zdobyte punkty, oczywiście w zależności od wyników drużyny, może kosztować ich nawet 4 mln.

Najlepiej zarabiającym zawodnikiem drużyny, a jednocześnie całej ligi, ma być Rasmus Jensen, który zrezygnował w Gdańsku z kontraktu opiewającego na 350 tysięcy złotych za podpis i cztery tysięcy złotych za punkt. Mówi się, że w Zielonej Górze będzie miał szansę zarobić nawet 450 tysięcy złotych za podpis i przynajmniej cztery tysiące za punkt. Minimalnie mniej zarabiać będą Krzysztof Buczkowski i Przemysław Pawlicki. Pierwszy z Polaków już w tym roku mógł liczyć na 350 tysięcy złotych za podpis i 3,5 tysiąca za punkt, a dzięki szybkiej decyzji o przedłużeniu umowy, mógł liczyć na podwyżkę. Suma kontraktu Pawlickiego też powinna w tym roku znacznie przekroczyć milion złotych.

ZOBACZ Jak rosyjscy żużlowcy otrzymają polskie licencje? Wyjaśniamy krok po kroku

Tylko nieco słabiej będą zarabiać dwaj pozostali zawodnicy, czyli Rohan Tungate i Luke Becker, ale i oni wypadają bardzo dobrze nawet na tle liderów innych klubów. W środowisku mówi się, że obu udało się wynegocjować kontrakty na poziomie przynajmniej 300 tysięcy złotych za podpis i ponad trzech tysięcy złotych za zdobyte punkty. Do tego wszystkiego dochodzi inwestycja w Jana Kvecha, który już teraz dostał finansowe wsparcie i dzięki temu podpisał dwuletni kontrakt.

Z zawodnikami Falubazu w eWinner 1. Lidze finansowo mogą się jedynie równać Tobiasz Musielak i David Bellego.

Wśród pierwszoligowych drużyn konkurencyjne składy dla Falubazu zbudowano jedynie w Bydgoszczy i Łodzi, dlatego należy się spodziewać, że większość spotkań zielonogórzan będzie kończyło się wysokimi wygranymi. To sprawia, że tegoroczna drużyna bez najmniejszych problemów stanie się najdroższym zespołem w historii ligi. Drogo kosztowała też budowa pierwszoligowego Apatora, ale nie dość, że w czasach pandemii zmniejszono kontrakty, to ligę zakończono po rundzie zasadniczej. Tym razem trudno sobie wyobrazić, by Falubazowi udało się zamknąć sezon z budżetem mniejszym niż 8,5-10 milionów złotych.

Czytaj więcej:
Prezes Włókniarza mówi o hicie transferowym
Tak poinformowali o nowej umowie

Komentarze (45)
avatar
slabe
5.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda jest taka, że jak w Bydgoszczy drugi junior pojedzie przyzwoicie, to Polonia będzie poza zasięgiem wszystkich drużyn. Czytaj całość
avatar
Frank F
5.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
avatar
Bambinoi
5.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
I z tej okazji, życzę za całego serca braku awansu :)) 
avatar
Józio i ferajna
5.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@chooj: plotka głosi że za pieniądze państwowe Zenek ma być asystentem dyrektora sportowego, trenerem ma być Sławomir..będzie więc obóz zawodników a na nim..miłość w Zakopanem i polewanie się s Czytaj całość
avatar
Rache
5.11.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Falubaz zakontraktowal 5 zawodnikow i 3 sedziow.Awans murowany.Tego juz zadna magia nie spieprzy.A co na to w Bydgoszczy?