Żużel. Mariusz Staszewski tłumaczy zakontraktowanie Palovaary. Porównuje go do innego transferu

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Victor Palovaara
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Victor Palovaara

- Pomimo ogromnej krytyki, a czasami nawet wyśmiewania nas za zakontraktowanie Victora Palovaary, liczymy, że może zostać on jednym z objawień przyszłego sezonu, podobnie jak dwa lata temu było z Patrickiem Hansem - mówi Mariusz Staszewski.

Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. W myśl tej dewizy podpisywano niektóre kontrakty w Ostrowie na sezon 2023. - Pewnie, że koncepcja składu na początku była nieco inna, ale trzeba było ją zweryfikować i dostosować do wymagań zawodników i możliwości budżetowych - wyjaśnia trener Mariusz Staszewski.

Spośród kilku innych nazwisk, które przejawiały się w kręgu zainteresowań spadkowicza z PGE Ekstraligi, postawiono ostatecznie na Victora Palovaarę, co spotkało się z krytyką kibiców i wyśmiewaniem tego transferu w formie memów. - Przypomina to trochę krytykę, która spadła za mnie przed sezonem 2021, kiedy na pozycję zawodnika do lat 24 zakontraktowaliśmy Patricka Hansena - dodaje Staszewski.

Ostrowski klub liczy, że Victor Palovaara może zostać jednym z pozytywnych zaskoczeń przyszłego sezonu. - W młodości prześladowały go kontuzje, które wyhamowały jego rozwój. Szukaliśmy zawodnika, który chciał u nas jeździć, jest ambitny i ma potencjał. Takim zawodnikiem jest Victor, który ma za sobą bardzo udany sezon w lidze szwedzkiej - dodaje trener.

Palovaara w Bauhaus-Ligan osiągnął 28. w sezonie 2022 na poziomie 1,882 punktu na bieg, porównywalną choćby z Oliverem Berntzonem, a wyższą od takich zawodników jak np. Vaclav Milik, Paweł Przedpełski, Grzegorz Zengota, Rohan Tungate, Nicolai Klindt, Luke Becker, Andrzej Lebiediew czy Przemysław Pawlicki. - Musieliśmy znaleźć złoty środek pomiędzy wymaganiami zawodników, a poziomem, który reprezentują. Wybór padł na Victora Palovaarę - wyjaśnia Mariusz Staszewski.

- Jeśli nie ma się worka pieniędzy, trzeba kierować się trenerskim nosem. Wydajemy bardzo duże pieniądze na szkolenie młodzieży i w strategii klubu jest wprowadzanie wychowanków do składu drużyny. Ci starsi będą mieli za chwilę 20 lat. Niedługo przejdą do kategorii U24. Inwestujemy w nich i wierzymy, że będą w przyszłości tą drużynę ciągnąć - kończy trener.

Zobacz także:
Miał być rozwój, a jest stagnacja w cyklu Grand Prix
Doyle pierwszym zawodnikiem z Grand Prix w historii Krosna

ZOBACZ Polskie obywatelstwo dla Tarasienki "na biurku Prezydenta". Prezes mówi o szczegółach

Komentarze (1)
avatar
Pawlic21
12.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wytrwałości panie trenerze. Sukces trzeba wywalczyć a nie kupić