"Tygrys torów" i specjalista od rywalizacji drużynowej. W Polsce doznał bolesnej porażki

Getty Images / Ted West/Central Press/Hulton Archive / Na zdjęciu od lewej: Ove Fundin, Ronnie Moore, Rune Soermander
Getty Images / Ted West/Central Press/Hulton Archive / Na zdjęciu od lewej: Ove Fundin, Ronnie Moore, Rune Soermander

W trakcie swojej bogatej kariery wyspecjalizował się w zawodach drużynowych - brał udział w legendarnym finale DMŚ we Wrocławiu i był rekordzistą toru w Bydgoszczy. Gdyby żył, 14 listopada Rune Soermander skończyłby 93 lata.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez redakcję tygodnika Motor nazwany został "Tygrysem torów". Rune Soermander urodził się 14 listopada 1929 roku, natomiast w rozgrywkach ligowych zadebiutował jako 20-latek. Jego pierwszym klubem była Smalanningarna, z której przeszedł do Dackarny Malilla. Z tym zespołem związany był do końca kariery.

W 1954 roku znalazł się w drużynie, która sięgnęła po pierwsze, historyczne złoto Mistrzostw Szwecji Par. W Goeteborgu wywalczył 14 punktów. Co ciekawe, nie odbyły się wówczas zmagania indywidualne, a rywalizacja par była swego rodzaju substytutem.

Rekord w Bydgoszczy

28 sierpnia 1955 roku miał okazję pojawić się w Polsce. W naszym kraju startował jeszcze kilkukrotnie, ale pod pewnym względem ten występ był wyjątkowy.

ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Cegielski i Świsłowski gośćmi Musiała

Jego Dackarna przyjechała do Bydgoszczy na mecz z naszpikowaną gwiazdami polskiego żużla Gwardią. W ekipie gospodarzy pojawili się tacy zawodnicy jak Mieczysław Połukard, Zbigniew Raniszewski, Eugeniusz Nazimek czy bracia Świtałowie.

Szwedzki zespół zdecydowanie wówczas zwyciężył (77:31), natomiast Soermander zapisał się na kartach historii bydgoskiego żużla jako jeden z rekordzistów tamtejszego toru. Jedno okrążenie mierzyło wtedy 460 metrów, natomiast Soermander ukończył wyścig w czasie 83,8 s. Jego osiągnięcie poprawił dopiero rok później Mieczysław Połukard.

Dodajmy, że 29-letni Soermander wziął udział w serii test-meczów pomiędzy reprezentacjami Polski i Szwecji. Przyjezdni wygrali wszystkie trzy spotkania, a Soermander zwyciężył w 17 z 18 biegów, w których wziął udział. Kompletu punktów nie zdobył jedynie w Rybniku, bezbłędny był za to w Lesznie i Warszawie.

Bez medalu

Rune Soermander siedmiokrotnie wywalczył awans do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata. Ani razu nie udało mu się jednak stanąć na podium tych zawodów. Najbliżej był w 1957 roku na Wembley.

Zdobył wtedy 11 punktów - tyle samo co Peter Craven i Aub Lawson. Przystąpił z nimi do biegu dodatkowego, którego zwycięzca miał do zgarnięcia brązowy medal. Górą był przedstawiciel gospodarzy, drugi dojechał Lawson, a Soermander był trzeci. Dało mu to w ostatecznym rozrachunku piątą pozycję.

W kolejnych latach do czołowej dziesiątki wskoczył jeszcze tylko raz - w 1961 roku przed własną publicznością w Malmoe. Był wtedy ósmy, tuż za Florianem Kapałą. Całe podium zajęli natomiast jego rodacy - Ove Fundin, Bjorn Knutsson i Gote Nordin.

- Gdy ja zaczynałem stawiać pierwsze kroki to on i Olle Nygren byli wtedy super gwiazdami. Zresztą to rówieśnicy - wspominał go w rozmowie z dziennikarzem WP SportoweFakty Konradem Mazurem Ove Fundin.

- Zawsze miał bardzo dobrze przygotowany motocykl do zawodów. Miał dziwnie wyglądającą kierownicę, a jego styl jazdy nie przypominał mojego. Niczego mu nie brakowało, świetnie radził sobie na starcie i na trasie, ale nigdy nie pokazywał potencjału poza Szwecją - dodał.

Specjalista od DMŚ

Kiedy do życia powołano Drużynowe Mistrzostwa Świata Soermander od razu znalazł się w składzie reprezentacji Szwecji. Na Ullevi w Goeteborgu przegrał tylko raz - z Ronem Howem. Szwedzi zdominowali te zawody zdobywając 44 z 48 możliwych do zgarnięcia punktów.

Rok później we Wrocławiu, gdzie rywalizacja toczyła się przy odpalonych reflektorach... samochodów ustawionych w pasie bezpieczeństwa, Szwedzi toczyli pasjonującą walkę z Polakami. W wyścigu piętnastym będący rezerwowym Soermander zmierzył się z Marianem Kaiserem.

"Polak musi być uważny. Rune Soermander nie darmo zwany jest "tygrysem torów". On właśnie jest najgroźniejszym rywalem Polaka w tym biegu" - relacjonował w tygodniku "Motor" Stefan Kubiak.

"Maleńki zawodnik z biało-czerwonym plastronem na piersiach jak na skrzydłach płynie po wirażach. Ale Soermander mknie za Polakiem jak cień. Czeka dogodnej chwili do decydującego ataku. Ale i nasz reprezentant to rutynowany jeździec. Jest czujny, umiejętnie odpiera ataki Szweda. Wygrywa ten wyścig" - czytamy dalej.

Na zakończenie Bjorn Knutsson wygrał przed Stanisławem Tkoczem, co oznaczało, że historyczne złoto wywalczyli Polacy. Był to jedyny raz, kiedy Soermander nie zwyciężył w DMŚ. Na najwyższym stopniu podium stawał jeszcze w Slanym (1962), Wiedniu (1963) i Abensbergu (1964).

Liczne sukcesy

W swoim dorobku Rune Soermander miał jeszcze trzy tytuły indywidualnego mistrza Szwecji (1955, 1958, 1959). Ścigał się dla czołowych brytyjskich klubów.

Miał także okazję rywalizować w lidze... Republiki Południowej Afryki czy Indywidualnych Mistrzostwach Australii. Z toru zjechał w 1965 roku, aby po sześciu latach zaliczyć jeszcze epizod w Division 2. Dwukrotnie zajmował szóste miejsce w mistrzostwach Europy na długim torze, a m.in. dzięki niemu swoją karierę rozpoczął Bengt Jansson.

- Rune był bardzo dobrym zawodnikiem. W lidze pokazywał niesamowite umiejętności. Jednak gdy miał okazję by pokazać coś większego, tj. w zawodach o wysoką stawkę, to nie dawał rady. Nie wiem dlaczego - mówił Ove Fundin.

- Widziałem Rune jakoś 2-3 lata przed śmiercią. On już nie był sobą, dużo nie pamiętał. Jego żona mówiła, on już nie rozpoznaje cię, Ove - tłumaczył legendarny Szwed.

Rune Soermander zmarł 20 grudnia 2020 roku w wieku 91 lat. Do dziś uznawany jest za jednego z najlepszych szwedzkich żużlowców w historii.

Wykorzystane źródła:
"Gazeta Lubuska"
historyspeedway.nstrefa.pl
internationalspeedway.co.uk
mbpleszno.pl
"Motor"
speedwayprograms.com
WP SportoweFakty

Czytaj także:
Włókniarz Częstochowa dokonał ważnego transferu. To może być klucz do sukcesu
ZOOleszcz GKM skazany na walkę o utrzymanie? "Szóste miejsce będzie ogromnym sukcesem"

Komentarze (0)