Torunianie dostali już propozycję nowych stawek za wynajem stadionu, a także prognozę rachunków związanych z eksploatacją przestrzeni biurowej. Nowe koszty mają być nawet o 200 tysięcy złotych większe niż do tej pory, a to sprawia, że nikt nie zamierza kontynuować najmu na takich warunkach. Z naszych informacji wynika, że obecnie klub planuje wyprowadzić się ze stadionu wraz z końcem grudnia.
To wydaje się bardzo zaskakujące, bo toruńska Motoarena to obiekt przystosowany tylko do rozgrywania na nim zawodów żużlowych, który został wybudowany w 2009 roku z myślą o For Nature Solutions Apatorze Toruń. Przez lata zresztą władze miasta chwaliły się obiektem, który uznawany jest za najpiękniejszy i najnowocześniejszy stadion żużlowy na świecie.
Zarządcą obiektu wciąż jest miasto, a klub jedynie wynajmuje obiekt. Co ciekawe, koszt najmu jest wyższy niż coroczne bezpośrednie wsparcie klubu przez miasto. W tym roku Apator Toruń otrzymał z miasta około 600 tysięcy złotych, a za wynajęcie stadionu musiał zapłacić blisko 800 tysięcy. Uwzględniając podwyżki, za rok ta kwota mogłaby się zbliżyć do miliona złotych. To ewenement na tle pozostałych ekstraligowców, którzy mogą liczyć na znacznie większe wsparcie władz miasta.
Oczywiście klub otrzymuje także prawo do udziału w zyskach z tytułu organizacji jednej z rund Grand Prix, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. Z tego też powodu wśród działaczy trwają już przygotowania do przeprowadzki do biurowca na ulicy Dąbrowskiego. Większy problem jest z parkiem maszyn, bo przecież na stadionie zlokalizowane są garaże ze sprzętem zawodników i szkółki, ale także klubowymi traktorami i sprzętem do przygotowywania nawierzchni. W razie całkowitej wyprowadzki trzeba byłoby poszukać nowego miejsca dla tych sprzętów, a przy okazji zawodów zwozić je na stadion. Z tego też powodu najpoważniej brany jest pod uwagę wariant, w którym klub faktycznie przeniesie swoją siedzibę, a na stadionie będzie wynajmował garaże.
W najbliższym czasie ma się odbyć spotkanie przedstawicieli klubu z władzami miasta, na którym zapadną kluczowe decyzje nie tylko dotyczące kwestii wynajmu stadionu, ale funkcjonowania klubu w kolejnych latach.
Podobne problemy zdarzały się już w przeszłości, dlatego przed rokiem władze Apatora mocno sondowały możliwość występów drużyny U24 w Pile. Ostatecznie do podpisania umowy nie doszło i klub musiał podpisać kolejną z miastem na wynajem obiektu.
Czytaj więcej:
Kibic poczuł się dyskryminowany
Walczy z Wybrzeżem o pieniądze
ZOBACZ Nicki Pedersen: Miałem oferty, ale nie chcę wracać do Grand Prix