"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Działacze Cellfast Wilków Krosno przedstawili raport, z którego wynika, że ekwiwalent reklamowy klubu za ostatni sezon wynosi aż 41 mln zł. To imponująca liczba, ale też trzeba wyjaśnić kibicom, jak powstają takie badania. Już, gdy byłam prezesem klubu w Rzeszowie, to wykonywaliśmy je na potrzeby innych partnerów.
Przy opracowywaniu ekwiwalentu reklamowego bierze się pod uwagę maksymalne stawki, jakie obowiązują za reklamę w mediach, w których pojawiły się wzmianki dotyczące danego klubu. Dlatego te 41 mln zł w przypadku krośnieńskich Wilków jest nieco zawyżone, ale daje pewien obraz, bo jeszcze kilka lat temu na Podkarpaciu mogli pomarzyć o takiej kwocie.
ZOBACZ Fredrik Lindgren jasno wskazuje cel Motoru Lublin na sezon 2023!
Zwrot marketingowy poprzez promocję w żużlu nie powinien dziwić, bo to sport numer dwa w kraju, lepsza jest tylko piłka nożna. Samo Krosno to też duży ośrodek, w którym dość szybko i sprawnie zbudowano apetyt na żużel. Widać to m.in. po pełnych trybunach, szybko sprzedających się karnetach na sezon 2023 czy rozbudowywanym stadionie.
Mam nadzieję, że działaczom Cellfast Wilków Krosno uda się zbudować w mieście mocny ośrodek. Trzeba za to trzymać kciuki. Awans do PGE Ekstraligi to bez wątpienia sukces, ale kto wie, czy jeszcze większym nie jest utrzymanie się w najlepszej lidze świata. Dlatego sezon 2023 widzę w Krośnie jako bardzo ważny. Poprzedni beniaminkowie z Ostrowa Wielkopolskiego czy Rybnika pokazują, że utrzymanie się w PGE Ekstralidze nie jest łatwe, a tego właśnie potrzebują krośnianie do budowania stabilnego klubu, tworzenia żużlowej społeczności.
Jeśli Cellfast Wilki Krosno utrzymują się w pierwszym roku startów w PGE Ekstralidze, to później możemy być świadkami budowy czegoś większego, jeszcze bardziej stabilnego. Wtedy ten ekwiwalent reklamowy będzie wyższy, co zapewne ucieszy działaczy i sponsorów.
Za Cellfast Wilki Krosno należy trzymać kciuki z jeszcze jednego powodu. W tym przypadku mowa o klubie, który zbudowano od podstaw i II ligi. Sam wywalczył on sobie awans na torze, podczas gdy wiemy, że w przeszłości były przypadki, gdzie kluby wchodziły do PGE Ekstraligi niemal z II ligi, bo ktoś je zaprosił, bo nie było chętnych do awansu, itd. Wilkom nikt nic nie dał za darmo, musiały wszystko same wyszarpać na torze.
Czytaj także:
Kolejny Polak z kontraktem w Wielkiej Brytanii
Nietypowa umowa z liderem zespołu. Takich warunków już dawno nikt nie dostał